Dekompresja samolotu
W zeszły piątek doszło do incydentu na pokładzie samolotu linii Alaska Airlines. W nowym samolocie Boeing 737 Max 9 doszło do oderwania części kadłuba i dekompresji maszyny. Na szczęście pilotom udało się zapanować nad sytuacją i sprowadzali samolot bezpiecznie na ziemię. Do czasu wyjaśnienia, co doprowadziło to tego groźnego incydentu, uziemiono wszystkie samoloty tego typu.
Przystąpiono też po poszukiwań brakującej części samolotu, które zakończyły się sukcesem, gdy miejscowy nauczyciel znalazł ją w swoim ogrodzie. Ale dokonano też innego, bardziej niespodziewanego znaleziska.
Telefon wypadł z samolotu. Wciąż działał
Choć znalezienie telefonu na ulicy nie jest zbyt częstym zdarzeniem, to z drugiej strony nie jest to aż tak niezwykłe. W końcu może on wypaść z torebki czy kieszeni. Zapewne to właśnie pomyślał pewien Amerykanin, gdy zobaczył urządzenie przy drodze. Bardzo się jednak zdziwił, gdy zobaczył, że telefon jest w trybie samolotowym. I na dodatek znalazł tam potwierdzenie nadania bagażu na pechowy lot linii Alaska Airlines.
Najbardziej zdumiewa fakt, że pomimo upadku z tak dużej wysokości, telefon wciąż działał.
Mężczyzna powiadomił o znalezisku Narodową Radę Bezpieczeństwa Transportu, która zajmuje się badaniem sprawy dekompresji na pokładzie najnowszego samolotu Boeinga.
Autor: Jan Olbratowski