George Clooney kończy z komediami romantycznymi
George Clooney przez lata był ikoną filmowych romansów. Występował w takich hitach jak „Szczęśliwy dzień” (1996) z Michelle Pfeiffer, „Co z oczu, to z serca” (1998) z Jennifer Lopez czy „Okrucieństwo nie do przyjęcia” (2003) z Catherine Zetą-Jones. Jego urok osobisty sprawił, że dwukrotnie w 1997 i 2006 roku został uznany przez magazyn People za najseksowniejszego mężczyznę na świecie.
Ostatnim filmem romantycznym w dorobku aktora był „Bilet do raju” z 2022 roku, w którym zagrał u boku Julii Roberts. Produkcja odniosła ogromny sukces, zarabiając na świecie 168 milionów dolarów. Mimo to, Clooney uznał, że czas na zmianę.
Mam 63 lata. Nie próbuję konkurować z 25-letnimi amantami. To nie jest moja praca. Nie robię już romantycznych filmów – powiedział wprost.
Aktor zwrócił uwagę, że komedie romantyczne nie przyciągają już tak szerokiej publiczności jak kiedyś. Wiele z nich trafia bezpośrednio na platformy streamingowe, co zmienia sposób ich odbioru. Clooney wskazał także na zmiany w swoim życiu prywatnym – od czasu ślubu z działającą na rzecz praw człowieka prawniczką Amal Clooney i narodzin ich bliźniąt w 2017 roku jego priorytety uległy zmianie.
Nowe wyzwania zawodowe. Co dalej dla Clooneya?
Hollywoodzki gwiazdor nie zamierza jednak odchodzić z przemysłu filmowego. Skupia się na nowych projektach, w tym na swoim debiucie teatralnym na Broadwayu w sztuce „Good Night, and Good Luck”. Na potrzeby przedstawienia Clooney przefarbował swoje charakterystyczne siwe włosy na ciemnobrązowe, co wywołało niemałe poruszenie wśród fanów. Jak sam przyznał, jego żona Amal i dzieci nie są zachwyceni tą zmianą.
Oprócz debiutu na Broadwayu aktor ma również wystąpić w filmie „Jay Kelly” reżyserowanym przez Noaha Baumbacha. W produkcji Netflixa zobaczymy również Adama Sandlera, Laurę Dern i Gretę Gerwig.
