Jak donosi Us Weekly, komik został potrącony na przejściu dla pieszych w dzielnicy Tarzana w Los Angeles, w Kalifornii. Do zdarzenia doszło w czwartek, 15 sierpnia. Niestety, pomimo szybkiej reakcji służb ratunkowych, 73-latek zmarł na miejscu zdarzenia. Co gorsza, 18-letni kierowca pojazdu zdecydował się uciec z miejsca wypadku, jednak został szybko zatrzymany i aresztowany przez odpowiednie służby. Informację o tragedii przekazała córka komika, Zelda Velazquez, co wstrząsnęło fanami i przyjaciółmi artysty.
Cztery dekady na scenie
Perry Kurtz był postacią niezwykle barwną i cenioną w środowisku komediowym. Przez lata swojej kariery zdobył serca publiczności w Los Angeles i Nowym Jorku, występując w tak prestiżowych miejscach jak Jon Lovitz Comedy Club czy Hollywood Pantages Theater. Miał również okazję być supportem dla Robina Williamsa, co było dla niego ogromnym zaszczytem.
Wiadomość o śmierci Perry'ego Kurtza wywołała falę smutku i współczucia wśród fanów i przyjaciół. W mediach społecznościowych pojawiły się liczne kondolencje i wyrazy żalu po śmierci komika.