Yaroslav Rohalsky w „The Voice of Poland”
Po tym, jak zakończył się etap przesłuchań w ciemno najnowszej edycji „The Voice of Poland”, przyszedł czas na bitwy. W ostatnim odcinku do drużyny Lanberry dołączył Yaroslav Rohalsky, który wybierał spośród czterech odwróconych foteli dzięki bardzo dobremu wykonaniu utworu „Bad Day”. Młody chłopak miał już na swoim koncie sukces w ukraińskim talent show. Okazało się, że jego pochodzenie stało się przyczyną hejtu na masową skalę. Urodzony w Kijowie i mieszkający w Polsce Yaroslav zetknął się ze sporą dawką rasizmu i ksenofobii. Pod nagraniem z jego występu na Instagramie można przeczytać takie komentarze:
"Chyba nie muszę mówić z jakich powodów będzie faworyzowany".
"Było z tym śpiewem na barykady wspierać swoich na froncie".
"Jeszcze dobrze nie zaczął a już się odwrócili.. czemu mnie to nie dziwi?".
Yaroslav zabrał głos ws. hejtu
Negatywne komentarze, które pojawiły się pod występem Yaroslava, nie umknęły jego uwadze. O jego wypowiedź na ten temat poprosiła Plejada. Młody wokalista zaznaczył, że hejt nie jest mu obcy, ponieważ już kiedyś był w talent show i musiał mierzyć się z kąśliwymi uwagami. Podkreślił jednak, że po raz pierwszy w życiu zetknął się z okrucieństwem wynikającym wyłącznie z faktu, że jest Ukraińcem:
Co do negatywnych komentarzy, nie obrażają mnie komentarze co do mojego wokalu, wyglądu itp., ponieważ to już nie pierwszy mój udział w takim programie i ja już czytałem dużo podobnego. Ale czego nigdy nie było w moim życiu, to takiej ilości ksenofobii i rażącego szowinizmu przez moją narodowość.
Yaroslav wciąż ma do Polski duży szacunek. Zdradził, że ma polskie korzenie:
- To nie zmienia mojego zdania co do Polski, w której mieszkam, Polaków, którym był mój dziadek i czyje nazwisko noszę, języka polskiego, którego się nauczyłem i uczę się dalej, oraz tego świata, w którym w przyszłości, mam nadzieję, nie będzie miejsca na dyskryminacji.