„Sanatorium Miłości 2”. Gerard Makosz chory
Gerard Makosz i Iwona Mazurkiewicz to para, która poznała się w 2. edycji programu: „Sanatorium miłości”. Po zakończeniu programu uczestnicy zamieszkali razem w domu Gerarda w Zabrzu, jednak ostatnio para musiała się zmierzyć z ogromnym ciosem od losu. Gerard poważnie zachorował – jak podają media, mężczyzna był w bardzo złym stanie.
O przebiegu choroby Gerarda w rozmowie z portalem „pomponik.pl” opowiedziała Iwona. Okazało się, że początkowo obydwoje zaczęli chorować w tym samym czasie, jednak w przypadku Gerarda choroba miała poważniejszy przebieg.
Gerard zachorował. Pojawiła się wysoka gorączka 39,8, 40 stopni i trudności z oddychaniem, pot lejący się strumieniami tak, że trzeba było co pół godziny zmieniać koszulkę. Ja też miałam w tym czasie gorączkę, ale mniejszą i chorowałam tylko dwa dni, a on zupełnie opadł z sił. Pierwsza myśl - koronawirus, ale nawet nie mieliśmy czasu na testy, trzeba było działać.
Iwona Mazurkiewicz z „Sanatorium Miłości 2” o stanie zdrowia Gerarda
W rozmowie z portalem Iwona Mazurkiewicz dodała również, że w domu Gerarda pojawił się lekarz, który stwierdził poważne zmiany w płucach. Iwona jest w stałym kontakcie z przebywającą w Szwajcarii córką ukochanego – lekarzem chirurgii:
Wszystko z nią konsultujemy, ona jest przekonana, że koronawirus powoduje stany zapalne w żyłach i utrudnia transport tlenu do płuc. Doradziła tacie heparynę w zastrzykach, która rozrzedza krew i antybiotyk, kiedy zorientowaliśmy się, że temperatura nie spada. Kupiłam też pulsoksymetr - małe urządzenie na palec, które bada nasycenie krwi tlenem i dzięki temu mam pewność, czy leki działają.
Mazurkiewicz cały czas opiekuje się Gerardem, który jest podłączony do koncentratora tlenu. Dodatkowo uczestniczka 2. edycji: „Sanatorium miłości” przyznała, że Gerard na samym początku choroby na chwilę stracił także smak. W rozmowie z „Pomponikiem” partnerka Gerarda nie ukrywała też, że cała sytuacja była dla niej bardzo stresująca:
Ja się po prostu trzęsłam ze strachu, miałam ból w piersi i sama byłam chora, ale na szczęście krótko. Najgorszy moment to ten, w którym sama musiałam zrobić mu podskórny zastrzyk z heparyny. Pomógł mi film instruktażowy w internecie i poradziłam sobie.
Iwona i Gerard przebywają w izolacji, a – jak zaznaczyła Mazurkiewicz – u Gerarda widać poprawę.
Panu Gerardowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!