Ukraińcy donoszą o wyższym promieniowaniu w okolicy Czarnobyla. Rosjanie wkroczyli na teren byłej elektrowni

Wczoraj rosyjskie siły wkroczyły i przejęły kontrolę nad terenem byłej elektrowni atomowej. Dziś, biuro prasowe Rady Najwyższej Ukrainy donosi, iż w strefie zamkniętej wokół Czarnobyla odnotowano podwyższone promieniowanie Gamma.

Podwyższone parametry promieniowania 

Rada Najwyższa Ukrainy poinformowała o podwyższonym promieniowaniu Gamma. Zanotowano przekroczenie kontrolnych dawek mocy promieniowania w obrębie Czarnobyla, czyli w strefie wykluczenia. Biuro zaznacza, że na razie trudno rozeznać, jakie są przyczyny podwyższonych parametrów, nie należy jednoznacznie wiązać ich z rosyjską okupacją. 

Rosjanie wkroczyli do Czarnobyla

Ukraiński Urząd Dozoru Jądrowego poinformował w czwartek, iż o godz. 17:00 wszystkie obiekty wchodzące w skład czarnobylskiej elektrowni jądrowej, zostały przejęte przez Rosjan. Nie przekazano wieści o ofiarach. Jeszcze wczoraj nie udokumentowano żadnych niepokojących zmian w odczytach promieniowania jonizującego.

Katastrofa w elektrowni jądrowej w Czarnobylu

18 kilometrów od miasta Czarnobyl znajduje się elektrownia jądrowa. 26 kwietnia 1986 roku doszło tam do przegrzania i częściowego stopienia rdzenia reaktora oraz chemicznego wybuchu wodoru powstałego w wyniku nieprawidłowo przeprowadzonego testu bezpieczeństwa układu chłodzenia reaktora. W wyniku tych procesów została rozerwana obudowa reaktora wraz z budynkiem. Nastąpiła bezpośrednia emisja do atmosfery i otoczenia elektrowni radioaktywnego pyłu grafitu oraz uranu z wnętrza reaktora.

Niebezpieczne promieniowanie w 1986 roku

Z otaczających elektrownię terenów w promieniu 30 km ewakuowano ponad 350 tys. ludzi, tworząc zamkniętą strefę ochronną. Obecnie elektrownia w Czarnobylu jest wyłączona z eksploatacji. Dostęp do bloków energetycznych elektrowni mają tylko pracownicy całą dobę czuwający nad wygaszonymi już reaktorami oraz okazjonalnie delegacje naukowe i niektóre specjalne wycieczki.

Źródło: PAP

Czytaj też:

Autor: Zuzanna Bartus

Komentarze
Czytaj jeszcze: