Piotr Żyła / Grzegorz Momot /RMF FM
Polski skoczek doleciał na 119 metr, ale przy lądowaniu stracił równowagę i się przewrócił. Przez chwilę się nie ruszał, ale po kilkudziesięciu sekundach o własnych siłach opuścił zeskok.
Na zdjęciach widać, że Żyła przy upadku rozciął sobie czoło.
Piotrek na chwilkę stracił przytomność, ma najprawdopodobniej rozcięty łuk brwiowy i wargę. Nie chciał być opatrywany w karetce, jest na razie w szatni w otoczeniu sztabu medycznego - powiedział dyrektor ds. skoków i kombinacji narciarskiej PZN Adam Małysz w wywiadzie dla TVP.
Piotr Żyła / Grzegorz Momot /RMF FM
Trudne warunki do rozgrywania zawodów
Pierwsza seria konkursu była rozgrywana w trudnych warunkach. Sędziowie co chwilę przerywali zawody, a zawodnicy musieli schodzić z belki startowej i czekać kilka minut na oddanie swoich prób.
W trudnych warunkach najlepiej poradził sobie Niemiec Karl Geiger, który skoczył 127 metrów. Taką samą odległość uzyskał drugi w konkursie Norweg Daniel Andre Tande. Trzeci jest jego rodak Robin Pedersen.
Z Polaków najlepiej poradził sobie Kamil Stoch, którzy po skoku na 118 metr zajmuje 12 miejsce. 14. jest Dawid Kubacki, a 21. Maciej Kot.
Do finałowej serii nie awansował Jakub Wolny, Stefan Hula, Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł. Piotr Żyła po skoku na 119 metr zaliczył groźny upadek. Polak przewrócił się przy lądowaniu i z zakrwawioną głową zszedł z zeskoku.
W sobotę, na inaugurację PŚ 2019/2020, reprezentanci Polski (Żyła, Wolny, Stoch, Kubacki) zajęli trzecie miejsce w rywalizacji drużynowej. Zwyciężyli Austriacy, a na drugiej pozycji uplasowali się Norwegowie.
Źródło: RMF 24/Arkadiusz Grochot
Autor: Aleksandra Biłas