Na autostradzie pod prąd
fot. Zdjęcie ilustracyjne/Shutterstock31-latek kierujący osobówką wjechał - jak twierdzi - przez pomyłkę na autostradę pod prąd w okolicach Tuszyna. Z naprzeciwka prawidłowo jechał opel. Jego kierowca, chcąc uniknąć czołowego zderzenia, szarpnął kierownicą, wjechał do rowu i przewrócił się na dach. Na szczęście nikt nie doznał obrażeń.
Pogodę mamy piękną. Jak do tego doszło? Ja sobie tego nie wyobrażam. Obaj panowie byli trzeźwi
- mówi Radosław Gwis z łódzkiej policji.
Kierowca twierdzi, że się pomylił, kiedy wjeżdżał na węźle Tuszyn i źle skręcił i wjechał pod prąd. Nie wiem jak to możliwe, przecież są znaki, wyprofilowane wysepki
- zauważa policjant.
Sprawca dostał mandat w wysokości 500 złotych i odebrano mu prawo jazdy.
Źródło: Arkadiusz Grochot/rmf.24