Wydarzenia rozegrały się w nocy, kiedy to ulice Warszawy tętniły życiem, a kluby i bary wypełnione były po brzegi. Grupa trzech obywateli Ukrainy, nie chcąc kończyć zabawy, postanowiła znaleźć miejsce, gdzie mogliby kontynuować imprezę. Wybór padł na mieszkanie przy ulicy Żurawiej, które, jak się okazało, było dostępne w systemie wynajmu krótkoterminowego. Włamując się do skrzynki na klucze, sprawcy zyskali dostęp do lokalu, nie zdając sobie sprawy, że ich nocne eskapady szybko zmienią się w poważne problemy z prawem.
Z imprezy prosto do aresztu
Wnętrze mieszkania stało się areną kilkugodzinnej libacji alkoholowej, podczas której sprawcy nie tylko bawili się do woli, ale również zaprosili do wspólnej zabawy koleżankę. Niestety, zakończenie imprezy nie było już tak radosne. Mieszkanie zostało zdewastowane, a z lokalu zniknęły różne przedmioty, w tym suszarka do włosów i koc. Co więcej, ślad po nocnych przygodach został szybko podjęty przez policję, która dzięki nagraniom z monitoringu i skutecznym działaniom operacyjnym, zdołała ustalić personalia sprawców.
Profesjonalizm policji w obliczu nietypowego włamania
Śledztwo w sprawie włamania i dewastacji mieszkania przy ulicy Żurawiej przebiegało błyskawicznie. Dzięki profesjonalizmowi funkcjonariuszy, którzy szybko zidentyfikowali sprawców na podstawie zabezpieczonych nagrań, możliwe było zatrzymanie wszystkich uczestników imprezy. Wśród zatrzymanych znalazła się również zaproszona na libację kobieta, która twierdziła, że nie miała świadomości, iż do mieszkania wcześniej się włamano.
Konsekwencje prawne niezapowiedzianej imprezy
Za swoje postępowanie, wszyscy uczestnicy nocnego włamania muszą teraz ponieść surowe konsekwencje. Sąd, przychylając się do wniosku prokuratury, zastosował wobec czterech obywateli Ukrainy tymczasowy areszt na trzy miesiące. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności za kradzież z włamaniem i uszkodzenie mienia. Ta historia stanowi przestrogę dla wszystkich, którzy myślą, że nocna zabawa może usprawiedliwiać łamanie prawa.
źródło: RMF Maxx/PAP