Muzyk namalował ostatnio kilka wyjątkowych obrazów, w ramach prezentów bożonarodzeniowych dla Wicked Hippie w Oklahoma City. Efektami swojej pracy artystycznej chwali się fanom na swoim Instagrami. Coyne sam przyznaje, że krew od zawsze go interesowała, a już w szczególności ta ludzka. Twierdzi również, że oczywiście do malowania można byłoby użyć krwi pochodzenia zwierzęcego, ale ważny jest przekaz i uczucia związane z tym, co niesie ze sobą fakt, że ktoś zamawia obraz stworzony z własnej krwi.
„Krew to niesamowita ciecz. Jest jedyna w swoim rodzaju. Najpierw płynie, a potem gęstnieje i staje się lepka. Stojąc przed obrazem z tą świeżą, ludzką krwią… Czułem się odurzony. To wydaje się angażować każdego, wzbudza agresję i powoduje zawroty głowy… Mocne zawroty głowy. To super sposób na stworzenie czyjegoś portretu… jego własną krwią. Wtedy obraz jest naprawdę zrobiony z nich” – przyznaje muzyk.
Warto przypomnieć, że to nie pierwszy raz, kiedy Coyne używa ludzkiej krwi do tworzenia własnej sztuki.