Wskoczył na dach pojazdu i nie chciał z niego zejść!
Do tej niecodziennej, ale bardzo niebezpiecznej sytuacji, doszło kilka dni temu w Lubartowie w województwie lubelskim. Kierujący Mercedes Vito zatrzymał się, aby przepuścić osoby stojące przed przejściem dla pieszych. Niespodziewanie na maskę jego samochodu wskoczył nieznany mu mężczyzna, który uszkodził przednią szybę auta. Po chwili, jak gdyby nigdy nic, wdrapał się na dach pojazdu.
Kierowca był w takim szoku, że nie wiedział, co w zasadzie ma zrobić. Po chwili sięgnął po telefon alarmowy i poinformował służby porządkowe o całym zdarzeniu. Na własną rękę, najprawdopodobniej w obawie o swoje zdrowie i życie, postanowił pojechać z intruzem na dachu wprost pod lubartowską komendę policji, która mieści się kilka ulic dalej. Nagranie incydentu trafiło do sieci:
Kierowca pojechał z intruzem na dachu na komendę
Dyżurni obecni na komisariacie błyskawicznie zakończyli "ekstremalną jazdę" i zatrzymali niechcianego pasażera. Sprawcą tej niebezpiecznej sytuacji okazał się 30-letni mieszkaniec powiatu lubartowskiego. Mężczyzna został osadzony w areszcie, a następnie przesłuchany.
W trakcie przesłuchania 30-latek przyznał policjantom, że nie pamięta, co dokładnie się stało. Nie jest też w stanie wytłumaczyć, jakie były motywy jego działań. Mundurowi przedstawili mu zarzut zniszczenia mienia. Straty poniesione przez właściciela busa oszacowano na ponad 6 tysięcy złotych. O dalszym losie "pasażera na gapę" zadecyduje sąd. Grozi mu nawet 5 lat pozbawienia wolności.