Zabili i zjedli ciało ofiary?
Po 20 latach ruszył proces w sprawie mężczyzn, którzy mieli pobić, uwięzić „ze szczególnym udręczeniem”, a później zabić, poprzez ucięcie głowy, mężczyznę, którego tożsamości nie odkryto do dziś. Ponadto sprawcy mieli rozczłonkować ciało swojej ofiary, częściowo upiec i… zjeść.
Do zdarzenia miało dość między lipcem a październikiem 2002 roku w okolicach wsi Łasko i w Strzelcach Krajeńskich. Dopiero teraz w szczecińskim Sądzie Okręgowym ruszył proces ws. kanibalizmu.
Dlaczego dopiero teraz?
Sprawa, jak zaznaczył w 2019 roku sędzia Andrzej Olszewski w szczecińskim Sądzie Apelacyjnym, jest nietypowa, bardzo trudna i skomplikowana. Ponadto dowody składają się jedynie z wyjaśnień podejrzanego, zeznania świadka i podsłuchanych rozmów.
Pewne bulwersujące społeczeństwo fakty, które w tej sprawie występują, nastąpiły już po popełnieniu zbrodni zabójstwa, chodzi bowiem o kanibalizm. Trzeba też pamiętać, czemu miało to służyć. Jedzenie szczątków ludzkich miało służyć temu, żeby każdą z osób, które były zamieszane w to zdarzenie - nie mówię, że brały w nim udział - na przyszłość przymusić do milczenia. I to chyba się po części udało.
Czytaj także: