Zachowanie uczestnika „The Voice of Poland” oburzyło widzów. Tak zwrócił się do trenera

Mikołaj Przybylski pojawił się w ostatnim odcinku „The Voice of Poland” i odwrócił wszystkie fotele. Głos zaledwie 20-letniego chłopaka oczarował jurorów. W sieci nie brakuje komentarzy pełnych zachwytu nad jego talentem, choć duża część internautów zwróciła uwagę na sposób, w jaki uczestnik odezwał się do Kuby Badacha.

fot. AKPA

Nowy sezon „The Voice of Poland”

Za nami sześć odcinków nowego sezonu „The Voice of Poland”, w którym obserwujemy nowy skład jurorów. Na fotel powrócił Michał Szpak, a w roli trenera debiutuje Kuba Badach. Od samego początku media rozpisywały się o rzekomym konflikcie dwóch panów, zostało to jednak zdementowane – choć faktycznie czasami iskrzy, obaj utrzymują przyjazne relacje i zgodnie współpracują na planie. Teraz po emisji ostatniego odcinka show widzowie skupili się na jednym z uczestników: chodzi o Mikołaja Przybylskiego, który swoim występem odwrócił wszystkie fotele. Jego zachowanie nie spodobało się wszystkim.

„Cwaniaczkowaty”

Mikołaj Przybylski, mimo młodego wieku, na scenie „The Voice of Poland” wykazał się wielkim talentem. Swoim wykonaniem utworu „When You Say Nothing At All” Ronana Keatinga odwrócił wszystkie cztery fotele, a jurorzy byli nim zachwyceni. Po próbach zachęcenia 20-latka, ten finalnie postanowił dołączyć do drużyny Kuby Badacha. To wtedy zwrócił się do niego per „Kubusiu”, co w programie spotkało się z uśmiechem, jednak w sieci wywołało już zupełnie inne emocje. Internauci stwierdzili, że chłopak jest zarozumiały, choć jednocześnie przyznali, że nie można odmówić mu talentu. Inni podkreślili, że pewność siebie jest ważną cechą:

"Głos się obronił, ale zadufany i zbyt cwaniaczkowaty styl bycia mnie nie przekonał totalnie. Może Kubuś przekaże chłopcu jak ubrać się w pokorę"

"Głos piękny, ale bardzo zarozumiały..."

"Głos na finał, ale przesadnie pewny siebie nie lubię takich ludzi..."

"Chłopak pewny siebie i to jest w porządku, każdy powinien znać swoją wartość."


 

Autor: Hubert Drabik

Komentarze
Czytaj jeszcze: