Ten kierowca nagle zorientował się na skrzyżowaniu, że coś jest nie tak z jego samochodem. Z podwozia wydobywał się ogień i nie była to zabawa albo element tuningu ;)
Zaalarmowany przez motocyklistę, który filmował całe wydarzenie, postanowił RUSZYĆ I JECHAĆ jak najszybciej, prawdopodobnie po to żeby ugasić płomień. Pomysł okazał się być skrajnym niewypałem... Przyczyna zdarzenia i jego finał są nieznane. Następnym razem radzimy jednak: warto w takich wypadkach używać gaśnicy, a nie pedału gazu!