Kradzież, której nie było
29 grudnia, tuż po północy, policjanci z Ryk (województwo lubelskie) otrzymali zgłoszenie od mężczyzny, który wyznał, że jego samochód został skradziony. Już na etapie rozmowy telefonicznej 42-latek był wulgarny, a dyżurny miał kłopot ze zrozumieniem jego słów. Funkcjonariusze przyjechali pod wskazany adres, jednak zgłaszającego tam nie było. Znaleziono go dopiero na jednej z ulic. Wobec policjantów był agresywny, od razu rozpoznali oni, że jest pod wpływem alkoholu. 42-latek wskazał im miejsca, w których zazwyczaj parkuje swoją skodę, jednak nigdzie jej nie było.
Mężczyzna miał przy sobie narkotyki
Policjanci chcieli sprawdzić, czy nietrzeźwy mężczyzna ma przy sobie kluczyki do samochodu. Znaleźli je w jego plecaku, a oprócz nich... woreczek strunowy z marihuaną. Gdy funkcjonariusze przeszukiwali miasto, znaleźli samochód 42-latka na jednym z parkingów. Na stronie policja.gov poinformowano, że mieszkaniec Ryk został już doprowadzony do aresztu i odpowie za posiadanie środków odurzających i wywołanie niepotrzebnej czynności Policji. Grozi mu za to do 3 lat pozbawienia wolności.