Noc kładzie się do snu
Nowy dzień otwiera oczy
To strefa nocy, umierasz zdrowy, wybierasz trotyl?
Wybieraj motyw w Twoje żywota
Rolę cichota, idea toty i wiara dotyk
Zabiera słodycz, skrzydła rozpościeraj motyl
życia weteran, młody nie wybiera mody
Wybiera schody, zabiera kłody
Nabierasz wody jeśli dajesz za wygraną
Jeśli nie to panamera młody
Spójrz ponad horyzont, nawet niebo to nie limit
Złoty los zmieni koryto
Zakłamanie spory błąd, jesteś pode mną
Mimo, że niewiele plotę to
Podnieś przykuty ciężar
Rośniesz, by łańuchy zerwać
Kalectwo ten strach
świadectwo męstwa to waleczność
Która zaprowaci Cię do księstwa zwycięstwa
Musisz pamiętać na życia zakrętach
Czai się wróg i chce Twój blask odebrać
Ty czujny bądź i nie daj się opetąć
To jest Twój czas, twa droga do zwycięstwa
Otoczenie ma Cię za nic, to dla tego letarg
Oni mali, zaletą dzieciak to syndrom białego śmiecia
Dlatego meta daleko czeka, sukces okupiony trudem bólem
Meteor wleciał, dwa zero teraz
Prowadzenie na tron
Dowodzenie na front
Pozdrowiene szalom
Odpuszczenie to błąd
Uniesienie balom
Nota bene plus bene, odpalenie to lot
To zrzucenie bomb, nie ma czego synu się bać
Damy radę na bank, przeplyniemy na maszt
Diamentowy karat, czarnym koniem arat
Jadowity waran, dzwony biją alarm, dawaj atak!
Podnieś przykuty ciężar
Rośniesz, by łańuchy zerwać
Kalectwo ten strach
świadectwo męstwa to waleczność
Która zaprowaci Cię do księstwa zwycięstwa
Musisz pamiętać na życia zakrętach
Czai się wróg i chce Twój blask odebrać
Ty czujny bądź i nie daj się opetąć
To jest Twój czas, twa droga do zwycięstwa
Droga długa w końcu Cię do celu zaprowadzi #Autostrada
Pokonałeś wiele, to dla Ciebie kanonada
Drzemie w Tobie siła potężnego baribala
Gra gitara, w dali aran, lecę dalej, sajonara
Moje rymy scalone, szalone, palone, solone
Na dole w oczy kole, szkolę w szkole, to amore
Lecę torem, jestem torem, aviatorem w stylu torez
To chore, ale płonę chłonę moment, omen, koniec
Zrozum sens tu, robię to z gracją
łapię rymy na lasso, to pompuje żyły #Castrol
Przeciera szlaki pastor, da Gama Vasco
Niedawno leciałem na dno, Ty działaj bo warto, w sobie masz to!
Podnieś przykuty ciężar
Rośniesz, by łańuchy zerwać
Kalectwo ten strach
świadectwo męstwa to waleczność
Która zaprowaci Cię do księstwa zwycięstwa
Musisz pamiętać na życia zakrętach
Czai się wróg i chce Twój blask odebrać
Ty czujny bądź i nie daj się opetąć
To jest Twój czas, twa droga do zwycięstwa