Andrychów. 73-latka wpadła do kilkumetrowego rowu
Do tych dramatycznych chwil doszło w Andrychowie. 73-latka wracała autobusem do domu od swojej znajomej. Kobieta niestety pomyliła przystanki i wysiadła gdzie indziej, niż powinna. Nie chciała jednak się poddać i na własną rękę próbowała znaleźć drogę powrotną do Andrychowa. Właśnie wtedy zaczęły się jej dramatyczne chwile. W trakcie poszukiwań trasy do domu starsza pani przypadkiem wpadła do kilkumetrowego rowu, z którego nie mogła się już samodzielnie wydostać.
Na szczęście seniorka miała przy sobie telefon komórkowy, dzięki któremu zadzwoniła do swojej córki. Przerażona kobieta od razu skontaktowała się Komisariatem Policji w Andrychowie, informując, że jej mama spadła kilka metrów w dół i nie może znaleźć wyjścia. Dyżurny natychmiast podjął działania i w zaledwie kilka chwil połączył się ze staruszką, która zgubiła się podczas powrotu do rodzinnego domu.
Kobieta została uratowana przez policjantów
Interwencji nie ułatwiał fakt, że 73-latka kompletnie nie wiedziała, gdzie się znajduje. Mundurowemu przekazała jedynie, że w pobliżu słyszy szum wody i przejeżdżające samochody. Dyżurny bez wahania zadysponował funkcjonariuszy policji do poszukiwań zagubionej staruszki. Policjanci szybko ustalili, że kobieta najprawdopodobniej jest w okolicach drogi krajowej nr 52. Mundurowi mieli niewiele informacji na temat dokładnej lokalizacji kobiety, dlatego zdecydowali się na nietypowy sposób poszukiwań. Użyli sygnałów świetlnych i dźwiękowych w radiowozie.
73-letnia andrychowianka, która ciągle pozostawała z dyżurnym na linii, przekazywała funkcjonariuszom wskazówki dotyczące tego, z jaką siłą docierają do niej policyjne sygnały. Dzięki temu po kilku minutach policjanci odnaleźli starszą panią w kilkumetrowym rowie, w okolicach remontowanego mostu w Inwałdzie. Mundurowi pomogli kobiecie wydostać się z rowu, a następnie znaleźli jej torebkę z dokumentami, którą zgubiła w trakcie upadku. Ta interwencja zakończyła się szczęśliwie, bo po upływie kilkudziesięciu minut 73-latka wróciła do domu, gdzie trafiła pod opiekę zatroskanej córki.
Czytaj także:
Autor: Hubert Wiączkowski