Choroba Adama Małysza
Ponad miesiąc temu Adam Małysz poinformował, że został zarażony koronawirusem. Były skoczek, a obecnie dyrektor w Polskim Związku Narciarskim, spotkał się w czasie choroby z wieloma życzliwymi słowami i wyrazami wsparcia płynącymi od ludzi z całej Polski.
Adam przeszedł chorobę bezobjawowo, mógł narzekać jedynie na kilkudniową utratę smaku i węchu. Po przezwyciężeniu koronawirusa legendarny polski skoczek postanowił opowiedzieć o hejcie, jaki spotkał go podczas izolacji.
Absurdalne zarzuty
Niestety, nie wszystkie komentarze i wpisy dotyczące chorującego na koronawirusa Adama Małysza były pozytywne. Były sportowiec wyznał, że musiał mierzyć się z hejtem i absurdalnymi zarzutami. Adam wyznał, że wyśmiewano się z niego, a niektórzy twierdzili wręcz, że dostał pieniądze w zamian za przebywanie w domu. Uważa, że za takimi zarzutami stoi zorganizowana grupa hejterów.
Sporo osób wciąż nie wierzy w to, że koronawirus w ogóle istnieje. I to jest największy problem. Ze mnie też się wyśmiewano. Byli też tacy, którzy twierdzili, że ktoś zapłacił mi za to, bym zakażony siedział w domu. To przykre
- opowiadał Małysz w rozmowie z portalem Onet Sport
Były skoczek jest także zaniepokojony tym, jak wielu ludzi lekceważy zagrożenie. Martwi go to, że widuje ludzi bez maseczek w takich miejscach jak sklepy. Małysz przestrzega przed takim podejściem.
Denerwuje mnie to, bo sam noszę maseczkę w sklepie. Nawet, kiedy zapomnę jej zabrać z samochodu, to wracam się po nią. Tymczasem jest wiele takich osób, które jednak w ogóle ich nie wracają. Jest też grupa osób nieświadomych. Miałem nawet taką sytuację, że jedna z pań po wejściu do sklepu zdjęła maseczkę. Widziała w telewizji, że na zewnątrz trzeba ją nosić, a w środku nie. Musiałem ją uświadomić
- mówił Adam