Andrzej Grabowski mówi o śmierci Marzeny Kipiel-Sztuki. "Wiedziałem, że..."

W niedzielę w wieku 58 lat zmarła Marzena Kipiel-Sztuka, aktorka wcielająca się przez długie lata w postać Haliny Kiepskiej z serialu "Świat według Kiepskich". W poniedziałek głos zabrał Andrzej Grabowski, jej serialowy mąż. Odtwórca roli Ferdynanda Kiepskiego przyznał, że wiedział o chorobie koleżanki. "Myślałem, że z tego wyjdzie" - mówi.

fot. AKPA

Zmarła Marzena Kipiel-Sztuka

9 czerwca media obiegła niezwykle smutna wiadomość o śmierci Marzeny Kipiel-Sztuki, którą ogólnopolska publiczność pokochała za rolę Haliny Kiepskiej w serialu „Świat według Kiepskich”. O jej odejściu jako pierwsza poinformowała Renata Pałys, serialowa Helena Paździoch. Jak przyznała w rozmowie z „Super Expressem”, z wieloletnią koleżanką z planu widziała się jeszcze w sobotę. Wspierała ją w walce z problemami zdrowotnymi.

Wczoraj się z nią widziałam (…) To nie była nagła śmierć. Marzena od jakiegoś czasu poważnie chorowała, ale nie chciała, żeby o tym mówić. Po prostu przegrała z bardzo poważną chorobą. Nie zmarła z powodu choroby płuc. (…) Miała inną, przewlekłą chorobę. Chorowała od dawna

– wyznała Pałys.

Andrzej Grabowski zabrał głos

Na informację o odejściu Marzeny Kipiel-Sztuki w rozmowie z mediami zareagowali także Bartosz Żukowski oraz Andrzej Grabowski, serialowi syn i mąż granej przez nią w „Świecie według Kiepskich” postaci. Odtwórca roli Waldusia wyznał, że śmierć serdecznej znajomej to dla niego „traumatyczne wręcz przeżycie”. Wcielający się w Ferdynanda Kiepskiego aktor przyznał zaś, że zdawał sobie sprawę z choroby koleżanki po fachu. Do końca jednak miał nadzieję, że uda jej się z tego wyjść.

Wiedziałem, że z Marzeną nie jest dobrze, ale myślałem, że z tego wyjdzie, w końcu była młodą osobą – miała 58 lat, za parę miesięcy skończyłaby 59. To nie jest wiek, kiedy się umiera

– powiedział Pudelkowi.

Grabowski wrócił też wspomnieniami do pracy na planie „Kiepskich”. Z Kipiel-Sztuką spotykał się w pracy przez przeszło dwadzieścia lat.

Z Marzeną pracowało mi się raz lepiej, raz gorzej – jak to zwykle bywa na planie. Nie ma zasady, że na planie jest tylko źle, albo tylko dobrze. Tak samo jest w przypadku ludzi – człowiek nie jest tylko dobry, albo tylko zły. Raz bywa dobry, a raz zły. Podobnie ja, jak i wszyscy. Raz na planie z Marzeną było świetnie, raz było fantastycznie, raz było gorzej, raz się kłóciliśmy o coś tam, częściej się ze sobą zgadzaliśmy. Normalna praca jak wszędzie – jak w biurze, jak w kopalni…

– ocenił.

Autor: Maria Staroń

Komentarze
Czytaj jeszcze: