Anita i Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" są rodzicami dwójki dzieci
Anita Szydłowska cieszy się niemałą popularnością na Instagramie. Uczestniczka trzeciej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" chętnie udziela się w sieci, by być w stałym kontakcie z fanami. Ostatnio 33-latka wróciła pamięcią do czasu ciąży. Przypomnijmy, ukochana Adriana Szymaniaka urodziła dwoje dzieci. W czerwcu 2019 roku na świecie pojawił się syn Jerzyk, a niewiele ponad rok później urodziła się jego siostrzyczka - Blanka.
Anita ze "ŚOPW" zdecydowała się na szczere wyznanie: "Jak w Polsce traktuje się kobiety w ciąży i z małymi dziećmi..."
Ostatnio Anita opowiedziała na Instagramie nie tylko o tym, jak w jej przypadku przebiegały obie ciąże. Pod postem, na którym możemy zobaczyć ją m.in. na zdjęciu z brzuszkiem, wyznała, czego doświadczyła, gdy pod sercem nosiła córeczkę. Zwróciła uwagę na to, że wiele osób wykazuje się ogromną nieuprzejmością i brakiem szacunku, co spotyka się z jej niezrozumieniem.
W pierwszej ciąży czułam się bardzo dobrze od początku do końca. Nie przychodziło mi więc nawet do głowy, aby korzystać z przywileju wchodzenia gdzieś bez kolejki. Było mi też po prostu głupio prosić o to ludzi, zwłaszcza, że nie miałam dużego i widocznego brzuszka. W drugiej ciąży jednak było dużo gorzej. Na początku straszne nudności, pod koniec ogromne napieranie i ból pleców- wtedy zdarzało mi się poprosić o przepuszczenie w kolejce, ale nigdy nikt mi tego sam nie zaproponował.
Pamiętam za to oburzenie w jednej z lodziarni, kiedy pan zrobił taka awanturę, że aż ekspedientka musiała pokazać mu znaczek na drzwiach, że kobiety w ciąży obsługiwane są poza kolejnością.
Najgorsze jednak co usłyszałam, to kiedyś w zimie w komunikacji miejskiej- a potrafiłam sama wybrać się z maluchami tramwajem z takim wielkim wózkiem, zresztą w Krakowie do samego centrum często nie da się po prostu wjechać samochodem- poprosiłam o zrobienie mi miejsca, abym mogła wjechać. Starsza pani zaczęła komentować "narobiła sobie bachorów, a teraz się pcha, nawet nie wie pewnie z kim".
Osłupiałam i byłam w takim szoku, że nie mogłam wydobyć słowa. Nikt nie stanął w mojej obronie, jakaś jej koleżanka tylko potakiwała komentując coś o 500+....Moi rodzice wpoili mi ogromny szacunek do starszych ludzi. Zawsze byłam pierwszą osobą, która ustępowała miejsca w komunikacji miejskiej i mówiłam, że takie osoby niosą w sobie ogromny bagaż mądrości życiowej i doświadczeń. Sama wspieram akcje pomocowe dla seniorów, jednak nie rozumiem skąd bierze się takie zachowanie i brak szacunku.
Na szczęście to pojedyncze historie i oczywiście nie chcę generalizować. Super byłoby jednak zobaczyć więcej życzliwości w ludziach, tak jak to jest za granicą.