Anna Mucha z jednej strony bardzo ceni sobie swoją prywatność, której zaciekle chroni, a z drugiej uwielbia prowokować i wywoływać sensację wokół własnej osoby. 19 maja, w dniu ślubu księcia Harry’ego i Meghan Markle, aktorka podzieliła się na Instagramie osobliwym InstaStory z hashtagiem "royal wedding".
Nie byłoby w tym nic nadzwyczaj dziwnego, gdyby nie kolejne szczegóły układające się w całość. Fani wypatrzyli na jej palcu obrączkę, podpis pod zdjęciem również był jednoznaczny. "Też mam swoją" – podpisała fotografię Mucha, co tylko podsyciło spekulacje na temat jej stanu cywilnego.
Aktorka do tej pory nie wydała żadnego oficjalnego oświadczenia ani słowa komentarza, w którym jednoznacznie byłoby wiadomo, czy osobliwe zdjęcie na Instagramie oznacza zawarcie małżeństwa. Tego spróbował się dowiedzieć JastrzabPost. Na pytanie, czy na palcu Muchy połyskuje obrączka, ta rozbawiona odpowiedziała:
"No nie wiem co tam, kto widzi. A jak ktoś nie widzi, to niech se idzie do okulisty".
Anna również dalsze próby drążenia tematu zbyła łykiem wody i słowami: "I nabrała wody w usta".
Taka odpowiedź z pewnością nie ułatwia ani mediom, ani fanom postawienia jednoznacznej tezy. Zwłaszcza że aktorka lubi obracać wszystko w żart.