fot. Shutterstock
Do zdarzenia doszło w niedzielę w miejscowości Blizne w województwie podkarpackim. Policjanci ruchu drogowego zatrzymali tam do kontroli kierowcę bmw, który przekroczył dozwoloną prędkość o 36 km/h.
Mężczyzna został zatrzymany do kontroli
58-latek podróżował samochodem wraz z czwórką pasażerów, był trzeźwy. Kierujący tłumaczył policjantom, że spieszy się do kościoła. Prawdopodobnie interwencja zakończyłaby się jedynie na mandacie, gdyby nie zachowanie mężczyzny.
58-letni kierowca, chcąc prawdopodobnie uniknąć odpowiedzialności za popełnione wykroczenie, wyjął z portfela dwa banknoty 100-złotowe. Następnie wrzucił je na przednie siedzenie radiowozu i powiedział do mundurowych, "by go puścili i nie robili ceregieli".
Macie tu na dobry obiad, nie dawajcie mi mandatu - spieszę się do kościoła
– cytuje jego słowa Policja Podkarpacka.
Grozi mu teraz do 10 lat pozbawienia wolności
Reakcja policjantów była natychmiastowa. 58-latek został zatrzymany za wręczenie korzyści majątkowej w zamian za odstąpienie od czynności służbowych. Funkcjonariusze zabezpieczyli także pieniądze i przewieźli kierowcę do komendy. Po przesłuchaniu został mu przedstawiony zarzut.
Teraz mężczyzna będzie musiał zapłacić nie tylko za popełnione wykroczenie, ale i odpowie za przestępstwo. Jak podaje policja, za próbę wręczenia łapówki mundurowym grozi mu nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Próbował "flirtować" z policjantką. Trafił do więzienia
Do równie nietypowego zdarzenia doszło w ubiegły piątek w Gdańsku. Policjantki z tamtejszej drogówki zatrzymały do kontroli kierowcę, który nie miał włączonych świateł w swoim samochodzie. Uwagę funkcjonariuszek przykuło jednak zachowanie pasażera, który poprosił o wystawienie mandatu. Prawdopodobnie miała to być próba flirtu z jego strony. Mężczyzna został wylegitymowany, a następnie trafił do więzienia. Dlaczego? Więcej informacji na ten temat znajdziecie tutaj:
Autor: Hubert Wiączkowski