Niebezpieczne wyprzedzanie poboczem
Kamerka samochodowa zarejestrowała kolejną niebezpieczną sytuację drogową. Jak czytamy na profilu "Stop Cham", do zdarzenia doszło na drodze krajowej nr 81 pomiędzy Żorami a Mikołowem. Na nagraniu zamieszczonym w sieci widać, jak niecierpliwy kierowca wyprzedza inną osobówkę poboczem. Kierujący nie spodziewał się jednak, że będzie poruszał się nim rowerzysta jadący pod prąd. Niewiele brakowało do tragedii, bo aby uniknąć zderzenia z rowerem, kierowca fiata wjechał wprost przed wyprzedzany przez niego samochód, zmuszając kierującego do hamowania.
Co może grozić niecierpliwemu kierowcy?
Naprawdę ciężko jest usprawiedliwić tak skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie kierowcy. Jego pośpiech i nerwy sprowadziły zagrożenie nie tylko dla niego samego i rowerzysty, ale także dla innych uczestników ruchu drogowego, którzy musieli zacząć hamować. Dodajmy, że wyprzedzanie poboczem jest zabronione. Według nowego taryfikatora grozi za to wysoki mandat od 1000 do 2000 zł. Jeśli nagranie trafiłoby na policję, kierującego czekałaby także kara za przejechanie przez linię ciągłą. W takiej sytuacji jego portfel uszczupliłby się o kolejne 100 zł.
Rowerzysta był równie nieodpowiedzialny?
Na uwagę zasługuje również zachowanie rowerzysty, które trzeba rozpatrywać z dwóch stron. Zgodnie z przepisami, użytkownik jednośladu nie powinien jechać w przeciwnym kierunku po tej drodze. Jednak z drugiej strony to, że jechał pod prąd, teoretycznie uratowało mu życie. Jeśli rowerzysta jechałby we właściwą stronę, prawdopodobnie nie zauważyłby nawet, że grozi mu niebezpieczeństwo. Dzięki temu, że poruszał się pod prąd, miał szansę na uniknięcie ewentualnego zderzenia, a tym samym poważnego wypadku.
Niemniej, ponownie trzeba podkreślić, że pośpiech jest największym wrogiem kierowców i jedną z najczęstszych przyczyn poważnych incydentów na drodze. Dlatego tak ważne jest, abyśmy zawsze zachowywali szczególną ostrożność i stosowali się do przepisów podczas jazdy.
Autor: Hubert Wiączkowski