Choć Doda i Emil Haidar nie są ze sobą już bardzo długo, ich relacja nadal jest burzliwa. Niedawno światło dzienne ujrzały zaskakujące szczegóły ich przepychanek. Okazało się bowiem, że Rabczewska miała nasłać na swojego byłego partnera czterech dobrze zbudowanych mężczyzn, którzy domagali się od niego przelania na konto piosenkarki miliona złotych. Do tej pory Rabczewska nie komentowała sprawy, w Dniu Chłopaka postanowiła jednak wyłożyć kawę na ławę i wyjaśniając całą sytuację.
Pierwszym opublikowanym przez nią materiałem było pismo notarialne, w którym Haidar rzekomo zadeklarował, że jeśli „ponownie zachowa się niepoprawnie pod wpływem alkoholu”, ten zapłaci jej wspomniany milion złotych. Dalej piosenkarka upubliczniła maila, którego w listopadzie 2015 roku otrzymała od Haidara. „Kiedy cię atakują, prawda obroni cię sama. Czas, żeby ja poznać” – napisała.
W mailu były chłopak Dody przeprasza ją za swoje zachowanie i wyjaśnia jego powody. „Te wszystkie głupoty wynikały z faktu nadużycia różnych substancji chemicznych, oraz ja je uważałem za niewinne i nikomu nieszkodzące kłamstwa” – pisał wówczas Haidar – „Wiem, że to było głupie, gówniarskie, nieodpowiedzialne”.
„Uczcie się na moich błędach, dziewczyny! Można się od tego odciąć i być szczęśliwym” – apeluje Rabczewska do fanek.