Doda zobaczyła ducha
Doda w podcaście „Dodaphone” poruszyła temat zjawisk paranormalnych. Artystka opisała w nim sytuację, jaka miała miejsce lata temu. Kiedy jej były narzeczony, Nergal, leżał w szpitalu w Gdańsku, siedziała z nim do bardzo późnych godzin, czekając, aż ten spokojnie zaśnie. Po jednej z takich wizyt, która zakończyła się w środku nocy, na terenie tego bardzo starego obiektu usłyszała, że ktoś za nią idzie.
Żeby w ogóle wyjść z tego obiektu trzeba było naprawdę przejść kawałek taką brukową kostką. I ja siedziałam tam z tym moim facetem czasami naprawdę do nocy czekałam, aż on zaśnie spokojnie i wtedy wychodziłam. Czasami była dwunasta, czasami pierwsza w nocy i wracałam do domu. I słuchajcie, pewnego dnia wracałam o tej pierwszej w nocy. Jest naprawdę bardzo, bardzo późno. I słuchajcie, idę i słyszę jak ktoś idzie za mną tą kostką brukową z takim wózkiem. I słyszę ten stukot tego wózka, bo on był na takich kółkach – opowiadała w RMF FM.
Kiedy obejrzała się, zobaczyła, że idzie za nią pielęgniarz, który pcha wózek z praniem. Doda postanowiła do niego zagadać, jednak ten zupełnie ją zignorował i skręcił w jeden z zakamarków.
Odwracam się i widzę pielęgniarza w takim białym kitlu, który wiezie wózek z praniem, jakimś tam prześcieradłem i kołdrami pacjentów, które trzeba wyprać. No więc ja zagajka, jak to zawsze głupia gadka. Mówię: „Pranko po nocy się robi”. On nic, zero reakcji w ogóle. No akurat do tego jestem przyzwyczajona, że nie każdy reaguje aprobatą na moje żarty. Skręcił w prawą stronę i tyle go widziałam – wspominała.
Doda widziała ducha na terenie starego szpitala
Na początku nie podejrzewała, że ta historia będzie miała takie zakończenie. O tym, że to spotkanie było bardzo nietypowe, dowiedziała się dopiero od pielęgniarek. Kiedy im o tym opowiedziała, usłyszała od nich, że to nie mógł być żaden pielęgniarz, bo od wielu lat na terenie szpitala nie funkcjonuje już pralnia.
Następnego dnia, bo zawsze sobie tam jakąś kawkę piłam z tymi pielęgniarkami, więc zagaduję do nich i mówię: „Boże, to jest naprawdę ciężki kawał chleba, ta wasza praca, że jeszcze o tej pierwszej w nocy z tymi praniem chodzicie po tej kostce brukowej”. A one mówią, że nie, że nie ma takiej sytuacji już od co najmniej lat dziewięćdziesiątych, ponieważ faktycznie tam kiedyś po prawej stronie była pralnia i trzeba było to robić samemu. Natomiast teraz już przyjeżdża firma, która po prostu bierze, pierze i przywozi. Ja pytam: „To znaczy, że nikt tam nie chodzi już tak z wózkiem?” A one: „O nie, nie, nie. Tam już nie ma w ogóle tego budynku”. A ja mówię: „No ale ja widziałam wczoraj pielęgniarza, który wyszedł po dwunastej w nocy z tym wózkiem, a one tak się na mnie spojrzały. „No to nie widziała pani nikogo od nas” – usłyszała od nich.
Doda opowiedziała, jak zobaczyła ducha
Jak Doda wspominała, wtedy od razu zorientowała się, że pielęgniarz w rzeczywistości był duchem. Artystka podejrzewa, że mógł to być ktoś, kto za życia pracował w tym szpitalu lub jeden z nieżyjących już pacjentów.
Ja się tak wystraszyłam. Ja byłam tak przerażona, bo ja już wtedy wiedziałam, że ja widziałam ducha. Nie wiem, czy pacjenta, który tam umarł, bo umierał tam ktoś non stop. Wielokrotnie na przykład z pacjentami, z którymi się integrowałam, podczas kiedy Nergal leżał w swoim łóżku, a ja z nimi na korytarzu grałam w szachy czy się bawiłam. No to czasami następnego dnia po prostu byli wywożeni już niestety jako osoby nieżyjące. To było naprawdę straszne, więc brałam pod uwagę fakt, że albo mógł to być jakiś pacjent, albo mógł to być jakiś pielęgniarz, który zagubił się w czasoprzestrzeni i cały czas co noc wywozi to samo jedno pranie – mówiła w RMF FM.