Nasze oczy dostosowują się do ilości światła, jaka jest w danym miejscu. Jeśli jest dzień lub przebywamy w dobrze oświetlonym miejscu, to nasze źrenice są małe. Gdy zaś zastanie nas już wieczór lub noc, albo po prostu pójdziemy do słabo oświetlonego lokalu, to źrenice się powiększają. I zazwyczaj w takich miejscach w akcję wchodzi flesz.
Gdy nagle zrobimy sobie zdjęcie z fleszem, to nasze źrenice nie zdążą się zwęzić i do naszych oczu wdziera się spora ilość światła, która odbija się od tyłu oka. Tam właśnie znajdują się czerwone naczynia krwionośne, przez które uzyskujemy efekt czerwonych oczu.
Jak możemy temu zapobiec? Zanim zrobimy selfiaka, popatrzmy przez moment w najbliższe źródło światła, by źrenice zdążyły się zwęzić i przystosować do większej ilości światła. Jeśli masz wypasiony telefon lub aparat, to często on robi całą robotę. Przed zrobieniem zdjęcia, emituje parę fleszy.
Intensywność efektu czerwonych oczu zależy od wielu czynników – wielkości źrenicy, koloru oczy czy nawet wieku. U ludzi o jasnej karnacji z niebieskimi lub zielonymi oczami częściej pojawia się efekt czerwonych oczu.
