Pierwsza erupcja od setek lat
Islandzki wulkan Fagradalsfjall jest położony na półwyspie Reykjanes, około 40 kilometrów od stolicy państwa - Reykjaviku. W marcu doszło do pierwszego od ponad 800 lat wybuchu tego wulkanu, a wydobywająca się z niego lawa zalała obszar ok. jednego kilometra kwadratowego. Erupcja na szczęście nie spowodowała zagrożenia dla ludzi, a wręcz przeciwnie, przyciągnęła wielu turystów. To zaowocowało także licznymi nagraniami, które robią furorę w sieci.
Wleciał dronem do wnętrza wulkanu
Wśród osób, które żywo zainteresowały się przebudzeniem wulkanu był youtuber Joey Helms. Mężczyzna postanowił zaryzykować utratę sprzętu i wykorzystał drona do nagrania zapierającego dech w piersiach filmu. Najpierw przeleciał nim nad rzeką lawy, a następnie udało mu się uchwycić kilka wyjątkowych ujęć znad samego krateru. Nagranie robi furorę w sieci, jednak sam dron nie przetrwał bliskiego spotkania z wyrzuconą z wnętrza wulkanu lawą. Joey podkreślił, jak trudne było sterowanie sprzętem kołysanym przez gorące gazy wydobywające się z krateru.
Wokół wulkanu, z którego emitowane są gorące gazy, powodujące turbulencje, trudno jest latać dronem. Szczególnie, że dodatkowo trzeba omijać gorące skały, które w każdej chwili mogą spaść
- powiedział autor nagrania
Autor: Konrad Lubaszewski