Skąd taka decyzja?
Rada Polityki Pieniężnej zarządziła podwyżkę stóp procentowych – pierwszą od 2012 roku. Podniosła je z 0,1 proc. do 0,5 proc. Taki zabieg ma przeciwdziałać inflacji, która we wrześniu zbliżyła się do 6 proc. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego w sierpniu 2021 utrzymywała się na poziomie 5,5 proc. Dla przykładu w tym samym czasie w 2020 roku osiągnęła poziom 2,9 proc. O podwyżkę apelowali ekonomiści i niektórzy politycy.
Jak było wcześniej?
Wrócą do poziomu sprzed pandemii? Jeśli tak, rata przeciętnego kredytu hipotecznego może wzrosnąć o średnio 250 złotych. Jeszcze przed lockdownem stopy procentowe utrzymywały się na poziomie 1,5 proc. Rada Polityki Pieniężnej obniżyła je trzykrotnie w roku 2020. Wszystko w ramach wsparcia dla gospodarki w obliczu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2.
Ile zapłacimy?
Wyższe stopy procentowe równa się wyższe oprocentowane depozytów oraz wyższe raty kredytów. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ostrzegał przed takim obrotem wydarzeń. Akcja „Policz i nie przelicz się” miała na celu uświadomienie konsumentów, że kredyty mogą być droższe.
Podniesienie stóp do 0,5 proc. oznacza, że rata kredytu zaciągniętego na 300 tys. zł na 20 lat wzrośnie o ok. 74 zł. Przy półmilionowym kredycie rata wzrośnie o ponad 120 zł, a przy milionowym - o prawie 250 zł – czytamy na RMF 24.
A co jeśli faktycznie wrócą do poziomu sprzed pandemii? Jak przekłada się to na raty kredytów?
Jeśli w kolejnych miesiącach stopy wrócą do poziomu sprzed pandemii koronawirusa, czyli do 1,5 proc., to kredyty będą wyraźnie droższe. W takim przypadku rata kredytu na 300 tys. zł na 20 lat wzrosłaby o ok. 260 zł. Rata za kredyt na 500 tys. skoczyłaby o ponad 400 zł – tłumaczą Krzysztof Berenda i Adam Zygiel z RMF 24.
Źródło: RMF 24