Dwa cyrkowe szopy uciekły i włamały się do sklepu. Zastano je... pijane!

"Nie wiem, jak coś takiego mogło się stać, nie piłem z nimi tej nocy" – żartuje administrator cyrku, z którego uciekły zwierzęta. Mimo poczucia humoru, za imprezę swoich podopiecznych, Kołos będzie musiał zapłacić ponad 6300 złotych. Zwłaszcza że szopy włamały się do sklepu, a następnie same obsłużyły, wypijając alkohol z rozbitych butelek i zjadając różne przekąski.

W nocy dwa zwierzaki uciekły z klatek i włamały się do pobliskiego sklepu spożywczego. Tam, z porozbijanych butelek z alkoholem i porozrywanych opakowań z przekąskami, wypiły i wyjadły całą zawartość. Impreza trwałaby z pewnością do rana, gdyby nie fakt, że do swojego sklepu przyszła właścicielka. Była zdumiona i przerażona tym, co zastała. Nietrzeźwe szopy były agresywne i nie dało się ich wypłoszyć. 

Kobieta wezwała władze cyrku i poinformowała o zaistniałym incydencie. "Na miejscu zobaczyłem potłuczone butelki wódki, koniaku i piwa. Wszystko wypite. Szopy były nietrzeźwe" - opowiada administrator cyrku, Wasyl Kołos.

Komentarze
Czytaj jeszcze: