"To był magiczny i bajowy moment"
Na przedstawiciela tego wyjątkowo rzadkiego gatunku, Mads natknął się podczas wycieczki z przyjaciółmi. Białe renifery zawdzięczają swoją niesamowitą barwę genetycznej mutacji, która jest odpowiedzialna za to, że ich futro jest pozbawione pigmentu. Nordsveen przyznaje, że "ustrzelenie" takiej fotografii to prawdziwa gratka i cudem udało mu się rozpoznać białego zwierzaka wśród śnieżnej połaci. "Podszedł do mnie bardzo blisko i patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Był ciekawski i bardzo zabawny. Jak mały odkrywca. Po kilku minutach na horyzoncie pojawiła się jego matka. Chwilę jeszcze się przechadzał i dołączył do niej. To był magiczny i bajkowy moment" - przyznał w rozmowie z "Daily Mail". Zobaczcie sami!