Dramat koni nad Morskim Okiem nadal trwa. Na facebookowej stronie „Kampania przeciwko transportowi i ubojowi koni” został opublikowany post z opisem dramatycznej sytuacji z udziałem koni, która miała miejsce w drodze do Morskiego Oka. „Z relacji świadka wypadku wynika, że miał on miejsce 26 grudnia 2017 roku, w drugi dzień świąt. Furman nie dość, że nie powiadomił Tatrzańskiego Parku Narodowego o przewróceniu się konia, to po tym jak koń wstał – załadował wóz turystami i pojechał dalej!!!” – czytamy na Facebooku.
Wniosek z prośbą o wyjaśnienie sprawy trafił do Tatrzańskiego Parku Narodowego, którego pracownicy nie wiedzieli o wypadku konia ciągnącego po śniegu ciężkie sanie. Aby zapobiec podobnym sytuacjom, rozpoczęto zbieranie podpisów pod petycją.
Sytuacja zwierząt wykorzystywanych do przewożenia turystów nad Morskie Oko była podobna latem. Wówczas konie przewożące dorożki z turystami musiały pracować w upale przekraczającym 30 stopni .