Kobieta nie chciała ustąpić miejsca przy oknie. Halejcio oburzona zachowaniem pasażerki
Klaudia Halejcio podzieliła się w mediach społecznościowych relacją z podróży samolotem. Opisała sytuację, w której rodzice z dzieckiem poprosili pasażerkę o zamianę miejsc, by maluch mógł siedzieć przy oknie. Kobieta odmówiła, co oburzyło aktorkę. Sprawa, który został przez media mianowana „aferą samolotową”, szybko nabrała rozgłosu, a w dyskusję włączyły się inne znane osoby, w tym Blanka Lipińska i Anna Wendzikowska, które poparły prawo pasażerki do pozostania na swoim miejscu.
Narzeczony aktorki zabrał głos: „Czy wszystko musi być transakcją?”
Choć Halejcio aktualnie wypoczywa na Malediwach, postanowiła odnieść się do krytyki, jaka spadła na nią po opublikowaniu emocjonalnej relacji. W mediach społecznościowych głos zabrał też Oskar Wojciechowski, partner influencerki.
Cała ta „afera samolotowa” zaczęła się od emocjonalnej reakcji Klaudii, która użyła określenia ‘stara baba’. Nie miało to na celu nikogo obrazić, lecz było wyrazem podkreślenia kontekstu sytuacji – zaznaczył Wojciechowski.
W obszernym wpisie przekonywał, że gest ustąpienia miejsca byłby „drobny” i „nic nie kosztował”, podkreślając, że świat staje się coraz bardziej bezduszny.
Jak można spojrzeć na kobietę, która w nosidełku trzyma noworodka, obok ma drugie dziecko, które chce usiąść przy oknie, i nie poczuć nawet cienie chęci, by po prostu się przesiąść? Nie rozmawiamy tu o jakiejś ogromnej niedogodności, o poświęceniu, które wywraca komuś podróż do góry nogami. Mówimy o przesunięciu się o jedno miejsce, o drobnym, zupełnie normalnym geście, który nikogo by nie kosztował absolutnie nic - a jednak okazał się nie do wykonania.
Zdaniem biznesmana, współczesne społeczeństwo za bardzo koncentruje się na „myśleniu transakcyjnym”.
Czy naprawdę musimy się trzymać jakiejś żelaznej zasady „zapłaciłem, więc mi się należy i koniec dyskusji”? Czy to jest naprawdę świat, w którym chcemy żyć? W którym każda sytuacja musi być rozpatrywana wyłącznie przez pryzmat transakcji?
Okazuje się, że jeśli powiesz coś o podstawowych zasadach współżycia, to jesteś atakowany. Bo przecież „kupiłeś ten sam bilet”. Tak, i co z tego? Czy to naprawdę oznacza, że powinniśmy kompletnie zapomnieć o sobie nawzajem? Gdzieś po drodze ludzie zaczęli myśleć, że skoro za coś zapłacili, to mają prawo być absolutnie bezduszni. I to właśnie jest problem — myślenie czysto transakcyjne. Czy wszystko musi być transakcją?
Lekcja o życzliwości czy jednak okazja do moralizowania?
Choć intencje Halejcio i jej narzeczonego mogą wydawać się szlachetne, nie wszyscy internauci podzielili ich zdanie. Wielu komentujących zwróciło uwagę, że para na co dzień dzieli się w mediach społecznościowych zdjęciami z drogich podróży i życia w luksusowej, wartej 9 milionów złotych willi. To sprawia, że jej moralizatorski ton nie dla wszystkich brzmi autentycznie.
fot. Instagram @oskar_selfmade