Ile można mieć zwierząt?
Już nie raz głośno było o sprawach, w których ludzie na małej powierzchni trzymali dużo zwierząt. Trudno zapomnieć te mieszkania/ domy. Psy i koty, które leżały wszędzie, zasłaniały najmniejszy wolny skrawek podłogi. Brak jedzenia, czystości, miejsca, ruchu, to właśnie charakteryzowało takie miejsca. Tymczasem pewna Ukrainka postanowiła „hodować” w domu między innymi wilki i „stado amstaffów”.
Różnorodne stadko
Kobieta mieszkająca w Kijowie również okazała się wielką entuzjastką zwierząt. Była na tyle zaangażowana, że w dwupokojowym mieszkaniu "opiekowała się” wilkami, lisami, borsukiem, dzikim ptactwem i aż ośmioma amstaffami. Takie informacje podało Hromadske Radio.
Życie w klatkach
Natalia Popowa, która kieruje schroniskiem dla dzikich zwierząt, powiedziała, że mieszkanka jednej z kijowskich dzielnic trzymała w małym mieszaniu dzikie zwierzęta i kilka amstafów. Wszystkie przebywały w ciasnych klatkach.
Niebezpieczny borsuk
Okazało się, że wilk miał kilka otwartych złamań łapy. Został wcześniej pogryziony przez borsuka, który wydostał się z klatki. Wiadomo, że kobieta sprowadziła do mieszkania kolejnego wilka. Interwencja obrońców zwierząt zmusiła ją do oddania zwierzęcia.
Wilcze życie
Wilki zostały odebrane "właścicielce", następnie trafiły do schroniska dla dzikich zwierząt. Później wysłano je na leczenie do Belgii. Nie wiadomo, co stało się z resztą "zwierzyńca”. Najwidoczniej niektórym rybka, świnka morska, chomik, pies czy kot nie wystarczają.