hity na MAXXa
hity na MAXXa

Izabella Miko pożegnała swojego ukochanego psa. "Mieliśmy wspaniałe życie"

Izabella Miko niedawno straciła swojego ukochanego psa. Aktorka zdradziła, że do teraz trudno jej się pozbierać po stracie najlepszego przyjaciela.

AKPA
AKPA

Izabella Miko adoptowała psa, choć słyszała, że nie da się już mu pomóc

Izabella Miko to aktorka, tancerka i modelka. Jest córką pary aktorskiej Grażyny Dyląg-Mikołajczak oraz Aleksandra Mikołajczaka. Jako dziecko śpiewała w zespole Fasolki, a a także wystąpiła m.in. jako Dziewczynka z zapałkami w filmie „Pan Kleks w kosmosie”. Przełomem w jej karierze okazał się występ w filmie „Wygrane marzenia”, gdzie można ją było zobaczyć u boku Piper Perabo, Marii Bello czy Tyry Banks.

W wywiadzie z portalem Plejada Izabella Miko zdobyła się na szczere i bolesne dla niej wyznanie. Jak przyznała, niedawno straciła swojego najlepszego przyjaciela. Jej pies Keanu, z którym miała silną więź poważnie zachorował.

Izabella Miko zdradziła, że adoptowała go, ponieważ nikt go nie chciał. Gdyby tego nie zrobiła – następnego dnia pies zostałby uśpiony. Gwiazda mówi wprost – Keanu wiele ją nauczył, choć mówiono jej, że sobie z nim nie poradzi.

Keanu nauczył mnie niesamowitej cierpliwości. Początkowo trzech trenerów nie chciało podjąć się pracy z nim. Od wszystkich usłyszałam, że jest to pies po takich przejściach, że nie da się już mu pomóc i że sobie z nim nie poradzę.

Izabella Miko straciła swojego ukochanego psa

Nie poddała się jednak. W chwili, gdy Izabella Miko zdecydowała się go adoptować wiedziała, że będzie o niego walczyć. Nie było to łatwe i wymagało dużego nakładu zarówno czasu i pracy, jak i pieniędzy.

Jednak było warto. Przez cztery lata mieliśmy wspaniałe życie. Keanu towarzyszył mi w podróżach po całych Stanach Zjednoczonych. Odwiedziliśmy również wiele razy Meksyk i Polskę. Kiedy zachorował, postanowiłam zrobić wszystko, aby go uratować.

Niestety pod koniec życia z Keanu było już naprawdę źle. Antybiotyki nie działały, a pies miał bakteryjne zapalenie płuc i kaszlał krwią.

Trzech weterynarzy powiedziało mi, że próbowali wszystkiego i nic nie da się już zrobić. Nie chciałam dopuścić do tego, aby umierał w cierpieniach, dlatego podjęłam trudną decyzję, aby skrócić mu męki.

Oceń ten artykuł 1 0

Ogólna ocena Izabella Miko pożegnała swojego ukochanego psa. "Mieliśmy wspaniałe życie" to: 100% / 100%, uzyskana z: 1 głosów.