W finale brały udział Pani Kinga i Pani Paulina. Dramatycznym punktem programu - dla tej pierwszej - było pytanie o tytułową piosenkę z debiutanckiego albumu Andrzeja Dąbrowskiego. Pani Kinga nie udzieliła poprawnej odpowiedzi i wybiegła ze studia z płaczem.
Jak przyznała, od 16. roku życia marzyła o wzięciu udziału w ulubionym programie, w którym przy finale odniosła porażkę. To nie był pierwszy występ pani Kingi w programie. Kobieta dotychczas przez wiele odcinków przechodziła jak burza, zgadując po jednej nutce najtrudniejsze utwory.
Dla przypomnienia:
Po kilku dniach od emisji programu postanowiła przeprosić widzów za swoje zachowanie. Na swoim Instagramie opublikowała zdjęcie ze stosownym podpisem:
„Dziękuję za wszystkie miłe wiadomości prywatne, za ciepłe słowa oraz wyrazy zrozumienia, wsparcia oraz podziwu za dojście i grę w finale roku. ❤ Warto dostać nawet tysiące hejtów, jeśli przy tym dostaje się setki mega miłych i podnoszących na duchu wiadomości. Nawet nie wiedziałam, że tyle osób mi kibicowało bądź też przeżywało to, co się stało. ❤
Szczerze przepraszam wszystkich zniesmaczonych moim zachowaniem w programie "Jaka to melodia". Zdaje sobie sprawę, że takie zachowanie, jak ucieczka nie powinno mieć miejsca. Żałuję, ale czasu nie cofnę, to był impuls”.
Internauci nie do końca wierzą uczestniczce w nieplanowane porywy emocji i zarzucają jej działanie z premedytacją – dla sławy. Jest jednak spora część komentarzy, w których czytamy, że każdy czasem ulega własnym słabościom pod wpływem stresu".