Kawa z mistrzem
Niedawno pisaliśmy, że aktorka, której rola Zuli w filmie „Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego, została gwiazdą lutowego numeru "Vogue Polska". Jej czarno-biała sesja zachwyca! Zdjęcia zrobiono w Los Angeles, a wykonał je Max Vadukul. W najnowszym wydaniu magazynu opowiedziała m.in. o swoim życiu w Hollywood.
W rozmowie z Pawłem Pawlikowskim Kulig postanowiła zdradzić czytelnikom odrobinę tajemnic na temat jej codzienności w Los Angeles. Aktorka od kliku miesięcy promuje tam najnowszy film i zawiązuje wiele hollywoodzkich znajomości. Czynnie uczestniczy w branżowych spotkaniach i chętnie rozmawia z zagranicznymi znajomymi z zawodu. W trakcie wywiadu dla Vogue zdradziła historię swojego spotkania ze Stevenem Spilbergiem, które było sporym przeżyciem dla całej rodziny!
„Spielberg napisał do mnie maila, że bardzo mu się podobał film i chce mnie poznać… Gdy Maciek[mąż aktorki – przyp. redakcji] go przeczytał, spadł z krzesła. Spielberg jest jego ukochanym reżyserem. Maciek zaczął reżyserować po obejrzeniu Parku Jurajskiego. Rozpłakał się ze szczęścia i nie mógł mi darować, że mnie to nie rusza. A ja akurat byłam myślami gdzie indziej. No ale oczywiście też się cieszyłam".
Niezapomniane spotkanie
[Na spotkanie] Maciek mnie zawiózł. Powiedział, że poczeka, aż wyjdę. Ochrona wypytała nas o nazwiska – rezydencja jest pilnie strzeżona. Wyszła po mnie szczuplutka, ciemnowłosa kobieta, która prowadzi castingi aktorskie dla Spielberga już dwadzieścia dwa lata. Zaprowadziła mnie do jakiejś sali, poczęstowała kawą i rozmawiałyśmy ze dwadzieścia minut. Potem wszedł asystent i powiedział: „Pan Spielberg jest gotowy na spotkanie”. Zaprowadzili mnie piętro wyżej do kolejnej sali, gdzie czekał Spielberg. Wypytywał o wszystko”
– przyznała w rozmowie z Pawlikowskim. Jak wyglądała sama pogawędka z mistrzem?
„Wypytywał o wszystko. Mówił, że widział "Idę" trzy razy (...) Pytał mnie o rodzinę. Opowiadałam o moim śpiewie, o instrumentach. Ale w końcu sama zaczęłam go wypytywać. Czy ma żonę, ile dzieci”. Kulig w trakcie spotkania zdradziła też Spielbergowi, że jej mąż jest ogromnym fanem jego twórczości. Aktorka z pewnością nie spodziewała się takiej reakcji reżysera na jej wyznanie:
„Gadaliśmy tak czterdzieści minut, aż w końcu się odważyłam i wyznałam: „Mój mąż zaczął reżyserować przez pana Park Jurajski”. Wtedy on poprosił asystentkę, żeby przyniosła plakat filmu, bo chciał go podpisać dla Maćka. Na to wtrąciła castingerka: „A wie pan, że on siedzi na dole i czeka na Joannę?”. „To dawać go tu”, zareagował Spielberg. Spielberg zaczął go wypytywać o wszystkie parametry techniczne Zimnej Wojny. Ile milimetrów. Czy na taśmie. Odpowiadanie na takie pytania po angielsku szło mu zdecydowanie lepiej niż mnie. Na koniec Spielberg wyciągnął kamerkę i poprosił: „Nagrajcie coś po polsku dla Kamińskiego, to mu wyślę”. Po dwóch dniach kurier dostarczył nam plakat z autografem. Całe życie nie umiałam trafić z prezentem dla Maćka. Ale ten plakat z dedykacją mi się udał. Napisał: „Maciek, cieszę się, że Park Jurajski przyczynił się do tego, że chcesz opowiadać historie”.
Szansa na sukces?
Kulig przyznała później, że dobry czas w Los Angeles trwa nadal i jest to zdecydowanie wyjątkowy etap w jej życiu i karierze zawodowej.
Podjęcie odpowiednich decyzji może sprawić, że polska aktorka stanie się rozchwytywaną gwiazdą światowej sławy. Okazuje się, że spotkanie ze Spielbergiem to jeden z wielu punktów z terminarza Kulig:
„Po spotkaniu ze Spielbergiem przyszły następne. Agentka umówiła mnie z Susanne Bier, która teraz kręci serial”. Susanne Bier to reżyserka odpowiedzialna za m.in. ostatnią hitową produkcję Netflixa - film "Nie otwieraj oczu" z Sandrą Bullock.
„Poszłam na spotkanie. Potem na kolejne. nastawiłam się zadaniowo. Poza tym fajnie się z ludźmi spotykać. To przyjemne”.