Czy to jest przyjaźń... czy to jest kochanie?
Przypomnijmy w skrócie historię tego związku. Niecały rok po rozwodzie z Marianną Dufek, dziennikarz zakochał się w Julii Oleś. Para pracowała razem w portalu internetowym Silesion rozkręcanym przez Durczoka. Ich szczęśliwe życie mogliśmy śledzić dzięki kolejnym wpisom na Instagramie. Niestety, jakiś czas temu ich drogi się rozeszły. Julia spełnia własne marzenia, a dziennikarz spędza wieczory w domu w górach z psami. Ostatnio nawet opublikował nurtujący wiele fanek post, gdzie zdjęcie łóżka, na którym leżał jego pupil opatrzył opisem:
„Był czas, kiedy to miejsce w łóżku zajmował inny osobnik. Teraz zaanektował je #dymitr Ale to łóżko ma rozmiary #apron nr 1 na #heathrow Więc zmieści się tu jeszcze ktoś. Hej, #wieszżedociebiemowie, wpadniesz...”?
Przypadkowe spotkanie?
Czyżby uczucie nadal trwało? Ostatnio czujne oczy internautów wychwyciły, że zarówno Durczok, jak i Oleś wybrali się na koncert Dawida Podsiadły. Na ich profilach nie pojawiło się wspólne zdjęcie, jednak każde z nich wrzuciło osobne z tego samego miejsca. Wśród komentarzy pojawił się jeden, na który dziennikarz odpowiedział w wymowny sposób:
„Juleczki to Pan nie przebije, ale dobrze Panie piszą, że Pan to całkiem jak wino albo dwa. Udanego Podsiadłowania” - zauważyła fanka, a Durczok przyznał: „Juleczki nikt nie przebije”. Internauci już zaczęli snuć domysły czy para do siebie wróciła czy być może to tylko przyjacielskie spotkanie?