Celem jest stworzenie funduszu pomocy prawnej dla wszystkich ofiar przemocy seksualnej. Chodzi też o wprowadzenie prawa, które będzie karać firmy tolerujące naganne zachowania i utrzymujące w tajemnicy akty molestowania oraz wprowadzenie zaostrzeń dotyczących równych praw wszystkich pracowników.
Ubiegły rok upłynął w showbiznesie pod znakiem nagłaśniania kolejnych spraw dotyczących molestowania seksualnego. Okazało się, że wiele takich sytuacji było „wyciszanych”. Jednak dzięki zjednoczeniu się ofiar i odwadze przedstawicieli mediów cisza została przerwana. Politykę mówienia o problemie zapoczątkowała akcja #metoo – kobiety publikowały na swoich profilach historie dotyczące aktów przemocy seksualnej. Chwilę później na jaw wyszły również afery związane z producentem Harveyem Weinsteinem, Dustinem Hoffmanem, Edem Westwickiem. Pod wpływem oskarżeń o molestowanie swoją karierę zawiesił również Kevin Spacey.
Skala problemu okazała się ogromna. Nic więc dziwnego, że kolejne osoby postanowiły działać i ukrócić akty gwałtów. „Koniec z napaściami seksualnymi, molestowaniem i nierównościami w miejscu pracy. Czas coś z tym zrobić” – głosi hasło kampanii #timesup, do której z każdą godziną dołącza się coraz więcej osób.