Anna Iwanek wygrała „The Voice of Poland 15”
W minioną sobotę odbył się wielki finał piętnastej edycji „The Voice of Poland”, w którym o zwycięstwo walczyli: Izabela Płóciennik (drużyna Lanberry), Anna Iwanek (drużyna Kuby Badacha), Mikołaj Przybylski (drużyna Michała Szpaka) oraz Kacper Andrzejewski (drużyna Tomsona i Barona).
Jako pierwsza z rywalizacją musiała pożegnać się Iza, która tuż przed finałową rozgrywką poinformowała, że zmaga się z chorobą. Do ścisłego finału dostali się zaś Ania i Mikołaj. Głosami widzów to podopieczna Kuby Badacha została zwyciężczynią.
„Jeszcze to wszystko procesuję. To, co się wydarzyło, dotrze do mnie pewnie dopiero jutro albo za tydzień. To jest totalne szaleństwo, radość i wdzięczność ogromna! Arcywielce chciałam wszystkim podziękować – widzom, mojej rodzinie i wszystkim, których poznałam w programie. Dzięki wam ta przygoda była jeszcze wspanialsza” – mówiła zaraz po ogłoszeniu wyników.
Kuba Badach po finale „The Voice of Poland”
Zwycięstwo Anny to też triumf Kuby Badacha. Mimo że był to jego debiut w roli trenera w „The Voice of Poland”, piosenkarz udowodnił, że „ma nosa” do talentów. Mikołaj Przybylski, który w finale reprezentował drużynę Michała Szpaka, wcześniej był właśnie w jego teamie i dopiero w trakcie programu został „skradziony”.
Badach w rozmowie z JastrząbPost zaskakująco wyznał, że to właśnie Mikołaja typował na zwycięzcę. Podobnego zdania była Iwanek: „Wydawało mi się już przy ostatnich głosowaniach, że to Mikołaj wygra. Miałem wrażenie, że ma on jakąś umiejętność łamania żeńskich serc. (…) Ania też myślała, że to będzie Mikołaj. Dla mnie fenomenalni byli Kacper i Iza, którzy zaśpiewali na poziomie mistrzowskim. Ale Ania ma jeszcze jakąś wartość dodaną. Nie wiem, na czym to polega, ale są ludzie, którzy występują i ta prawda się po prostu przedostaje. Absolutnie zasłużone zwycięstwo”.
Wydaje się, że po tak udanej dla Kuby Badacha edycji naturalnym byłoby zaangażowanie go do następnego sezonu „The Voice of Poland”. Choć nie otrzymał jeszcze takiej propozycji, z otwartością jej wyczekuje.
Mnie się podobało, ale zobaczymy, jak produkcja do tego podejdzie. Będę czekał na propozycję i decyzje, bo już układam kalendarz na końcówkę przyszłego roku, więc musimy to szybko ogarnąć. Jeśli padnie taka propozycja, to ja bardzo chętnie, bo mi się świetnie z tymi ludźmi pracowało
– powiedział portalowi JastrząbPost.
Autor: Maria Staroń