Marcin Gortat i Żaneta Stanisławska są małżeństwem!
Marcin Gortat po zakończeniu swojej koszykarskiej kariery czerpie z życia pełnymi garściami, co możemy oglądać na jego Instagramie. Były gwiazdor NBA pokazuje jednak swoim fanom jedynie to, co chce i chroni swoją prywatność. Na początku wakacji w mediach pojawiły się plotki, według których sportowiec ustatkował się i wiosną stanął na ślubnym kobiercu. Teraz doczekaliśmy się potwierdzenia tej radosnej nowiny.
Podczas rozmowy w programie "Dzień dobry TVN" Marcin Gortat został zapytany przez prowadzących, czy przyjmuje gratulacje z okazji ślubu. Koszykarz nie zamierzał już dłużej ukrywać tej informacji i przyznał, że nie jest już kawalerem. Jego żoną została Żaneta Stanisławska.
No już chyba nie mam teraz wyjścia. Sprawa trafiła do mediów. Wyszło na jaw, że już jestem nie do wzięcia, dlatego można już składać oficjalnie gratulacje
- powiedział
Na niedawnej instagramowej relacji sportowca zobaczyliśmy także kadr, na którym pokazał swoją ukochaną i po raz pierwszy podpisał ją jako swoją żonę.
Fot. Instagram/mgortat13
Co z weselem?
Oprócz potwierdzenia szczęśliwej nowiny Marcin Gortat pokazał także obrączkę i zdradził kilka szczegółów dotyczących ceremonii. Wyznał, że uroczystość odbyła się w Polsce, jednak tuż po niej wraz z żoną wylecieli do Stanów Zjednoczonych.
Chcieliśmy ukryć, tym bardziej że sytuacja w czasie pandemii nie jest łatwa. Pobraliśmy się w miarę szybko i zaraz w miarę szybko po ślubie wylecieliśmy też do Stanów
- mówił Marcin Gortat
Koszykarz wyjaśnił także, dlaczego nie zorganizował wesela. Marcin Gortat wyznał, że wraz z ukochaną nie chcieli ograniczać liczby osób, które planowali zaprosić, jednak restrykcje związane z pandemią zmusiłyby ich do tego. Zakochani planują jeszcze zorganizować wesele, na którym pojawią się wszyscy z długiej listy gości, jednak nie zamierzają, aby wydarzenie to było opisywane w mediach.
Myślę, że jak wszystkie restrykcje zostaną poluzowane, zrobimy jeszcze takie duże wydarzenie o nazwie wesele. Zrobimy je na 100 proc. w Polsce. Myślę, że nie skończy się nawet przez cały weekend. Czy będziemy robić to tak, żeby wszyscy o tym wiedzieli? Na pewno nie
- zdradził koszykarz