Ładna ozdoba czy zagrożenie?
Polscy kierowcy z roku na rok coraz bardziej lubią naklejki samochodowe. Kolorowe obrazki można przyklejać zarówno na szyby, jak i na karoserię. Zazwyczaj łatwo je usunąć, nie są drogie, a na rynku dostępna jest ich cała różnorodność. To pozwala na dowolną personalizację auta. Większości kierowców poprawiają one humor: mogą być pamiątką z podróży, żartem czy też sympatycznym komunikatem dla innych kierowców. Okazuje się jednak, że mogą one stwarzać dość spore zagrożenie! Takie naklejki często zdradzają sporo informacji na temat naszego życia prywatnego. Miejsce zamieszkania, egzotyczne podróże, zainteresowania czy praca - te informacje uważny obserwator może bardzo łatwo odczytać. Tak ozdobione auta informują złodziejaszków o naszym statusie społecznym. Oszuści mogą na tej podstawie zebrać informację o tym, jak często podróżujemy, jakie są nasze przyzwyczajenia itd. Potencjalny złodziej może wykorzystać tą wiedzę do zaplanowania przestępstwa. Ponadto, taki pojazd o wiele bardziej rzuca się w oczy i łatwiej go zapamiętać.
Naklejki z imionami dzieci? Stanowczo nie!
Naklejki, które mają być typowym żartem to jeszcze nic takiego. Najbardziej kontrowersyjne są te z imionami dzieci. Właścicieli aut często przyklejają na karoserii informację w stylu "Zuzia w aucie" czy "Tu jedzie Michał". Rodzic używający tego komunikatu nie ma złych intencji - w większości przypadków chce przekazać innym kierowcom żeby zachowali szczególną ostrożność. Niestety, takie nalepki to wręcz zaproszenie dla porywaczy czy pedofilów. Przestępca, który wie, jak nazywa się dziecko siedzące w aucie, może przy pierwszej nadarzającej się okazji zdobyć natychmiast jego zaufanie. To z kolei powoduje, że dziecko będzie miało mniejsze opory, aby udać się gdzieś z takim człowiekiem.
Warto pamiętać, że naklejki mogą być również problemem przy próbie sprzedaży auta. Zazwyczaj usuwa się je łatwo, ale nie jest to reguła. To proces pracochłonny, który nie zawsze kończy się sukcesem. Dlatego powinniśmy się zastanowić kilka razy, zanim zdecydujemy się na taką ozdobę.
Autor: Iga Chmielewska