hity na MAXXa
hity na MAXXa

Monika G. odmawia składania zeznań. Wczoraj spowodowała wypadek

Znowu głośno wokół znanych sióstr, które zasłynęły w show-biznesie wątpliwymi umiejętnościami wokalnymi. Jedna z nich, Monika G., wczoraj doprowadziła do wypadku samochodowego. Mówi się, że celebrytka była pod wpływem alkoholu. G. została zabrana do szpitala. Już wiadomo, że odmówiła zeznań w sprawie.

W mediach aż huczy od doniesień na temat wypadku samochodowego, który miała spowodować jedna z ostatnio popularnych sióstr. Monika G., mediom znana jako Esmeralda, miała pod wpływem alkoholu prowadzić samochód i doprowadzić do wypadku na ulicy Ząbkowskiej w Warszawie. Celebrytka miała wjechać na ulicę zamkniętą dla samochodów.

"Myśleli, że ktoś chce ich taranować"

W pewnym momencie celebrytka miała wykonać gwałtowny manewr i zderzyć się z autem na skrzyżowaniu. W wyniku zderzenia jej samochód uderzył o ścianę jednego z budynków. Ponieważ w chwili wypadku ulica była wypełniona tłumem ludzi uczestniczących w imprezie "Otwarta Ząbkowska", mogło dojść do poważnej tragedii.

"W pierwszej chwili myśleli, że ktoś chce ich taranować. Wpadli w popłoch" – relacjonował dla TVN Warszawa Bartosz Andrejuk. "Według świadków, audi jechało Ząbkowską, od wschodu, najprawdopodobniej dość szybko. Wyglądało to tak, jakby kierująca nie wiedziała, że ulica jest zamknięta. Na skrzyżowaniu pojawiła się toyota i doszło do zderzenia" – dodał reporter.

Według medialnych doniesień kobieta w stanie ciężkim miała zostać przewieziona do szpitala na Szaserów. "Świadkowie, którzy byli na miejscu zdarzenia mówią, że od kobiety wyczuwalna była woń alkohol. Policja mówi, że stan kierującej nie pozwalał na zbadanie jej alkomatem, dlatego pobrano krew na badania" – podaje natomiast portal Warszawa w pigułce.

Nowe informacje ws. wypadku

W sprawie wypadku spowodowanego przez Monikę G. pojawiają się kolejne informacje. Mówi się nieoficjalnie, że celebrytka w momencie wypadku miała we krwi 1,5 promila alkoholu i mogła być także pod wpływem innych substancji odurzających. Oficer Prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa, podkom. Paulina Onyszko poinformowała Pudelka, że Monika G. "nie została przebadana alkomatem, natomiast w szpitalu – gdzie została przewieziona z miejsca wypadku – została jej pobrana krew". Teraz funkcjonariusze czekają na wyniki badania, które mogą się pojawić dopiero za kilka tygodni. Dzisiaj celebrytka miała już opuścić placówkę na Szaserów, gdzie trafiła wczoraj w "stanie ciężkim". Ten miał oznaczać przede wszystkim bycie pod silnym wpływem alkoholu, bowiem nie uświadczyła żadnych złamań, a jedynie była poobijana.

Odmowa składania zeznań

Jako że Monika G. dopuściła się złamania przepisów drogowych, czeka ją przeprawa przez rozprawę sądową. Podkomisarz Onyszko w rozmowie z Pudelkiem powiedziała, że Esmeralda dzisiaj zgłosiła się do komendy i została przesłuchana.

"Nie mam wiedzy, jaki jest obecnie stan poszkodowanej, natomiast mogę poinformować, że zgłosiła się do komendy w dniu dzisiejszym (poniedziałek – red.) i została przesłuchana. Odmówiła składania wyjaśnień. Sprawa po zgromadzeniu wszystkich potrzebnych dokumentów, w tym zeznań świadków, zostanie skierowana do prokuratury. Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że prawdopodobnie będzie to zarzut spowodowania kolizji w ruchu drogowym" – powiedziała funkcjonariuszka. Ostateczny kształt oskarżenia zależeć jednak będzie od wyniku badania krwi, prędkości auta i zeznań świadków.

Oceń ten artykuł 0 0