Wielki finał Mistrzostw Świata w Rosji
Po miesiącu piłkarskich zmagań pomiędzy reprezentacjami z trzydziestu dwóch krajów z całego globu przyszedł dzień, w którym poznamy nowych Mistrzów Świata. Do wielkiego finału dotarły reprezentacje Francji i Chorwacji, które w niedzielę 15 lipca będą walczyć o Puchar Świata. Przypomnijmy, że dzień wcześniej – w sobotę 14 lipca – trzecie miejsce na tegorocznym mundialu wywalczyła sobie reprezentacja Belgii.
Finałowe spotkanie Mistrzostw Świata w Rosji rozpocznie się o godzinie 17.00. Francja i Chorwacja o pierwsze miejsce na tegorocznym mundialu będą grać na Stadionie Łużniki w Moskwie. Mecz na żywo będą transmitować TVP1 oraz TVP Sport, dostępny będzie także w Internecie na sport.tvp.pl.
Francja-Chorwacja. Kto wygra mecz?
Francja i Chorwacja spotkały się wcześniej pięć razy. Statystycznie przewagę ma więc Francja, która wygrała trzy z pięciu rozegranych spotkań – w 1998, 1999 i 2000 roku. Dwa pozostałe spotkania tych drużyn, w 2004 i 2011 roku, zakończyły się remisem.
Również w przedmeczowych przewidywaniach liczby zdają się przemawiać na korzyść Francji. Wygrana tej drużyny prognozowana jest z 49-procentowym prawdopodobieństwem, podczas gdy szansa na zwycięstwo Chorwacji oceniana jest na 21%. Prawdopodobieństwo remisu oceniono na 30%.
W tym roku reprezentacja Francji zakwalifikowała się do finału Mistrzostw Świata po raz trzeci w swojej historii. Na mundialu w 1998 roku w meczu finałowym wygrała, zaś w 2006 roku – w konkursie rzutów karnych – przegrała, zajmując drugie miejsce. Co ciekawe, przez ostatnie dwadzieścia lat żadna inna drużyna nie wystąpiła w finale więcej niż dwa razy. Dla drużyny Chorwacji niedzielny mecz będzie pierwszym w historii występem w finale Mistrzostw Świata.
Do tej pory reprezentacja Chorwacji podczas turnieju w Rosji wygrała wszystkie mecze, dwa po konkursie rzutów karnych. Francja na tegorocznym mundialu ma o jedno zwycięstwo mniej – w fazie grupowej w meczu z Danią zremisowała 0:0, jednak żadnego meczu nie musiała rozstrzygać w rzutach karnych.
Autor: Maria Staroń