Kim jest Maciej Musiałowski?
Maciej Musiałowski jest obiecującym aktorem młodej generacji. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Filmową, Telewizyjną i Teatralną im. Leona Schillera w Łodzi. W 2015 roku jego talent został doceniony na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, gdzie otrzymał Grand Prix - Złotego Tukana. Rola Tomasza Giemzy w obrazie Jana Komasy "Sala samobójców. Hejter" (2020) przyniosła 30-latkowi uznanie krytyków. Za tę kreację Musiałowski został uhonorowany nagrodą dla najlepszego aktora w ramach Konkursu Polskich Filmów Fabularnych na Festiwalu Kina Niezależnego Off Camera, a także otrzymał nominację do Orła w kategorii najlepsza główna rola męska. Ponadto za swoją rolę w filmie "Chrzciny" (2022), aktor znalazł się w gronie nominowanych do prestiżowej nagrody imienia Zbyszka Cybulskiego.
Maciej Musiałowski bierze udział w preselekcjach do Eurowizji 2024
Maciej Musiałowski to tylko jedno z wielu znaczących nazwisk, które pojawia się w kontekście polskich eliminacji do Eurowizji 2024. Do grona artystów, którzy wyrazili zainteresowanie reprezentowaniem Polski na tej międzynarodowej scenie, dołączyli również tacy wykonawcy jak Justyna Steczkowska, Nita, Marcin Maciejczak, Natasza Urbańska, Krystyna Prońko, Anna Jurksztowicz, Krystian Embradora, Pan Savyan, bryska czy Luna.
Maciej Musiałowski w ostatniej chwili zmienił koncepcję utworu, z którym bierze udział w preselekcjach do Eurowizji 2024
30-latek na Eurowizji chciałby wystąpić z utworem "Daj mi jakiś znak". Ostatnio Musiałowski gościł u Żurnalisty, gdzie opowiedział, co sprawiło mu największą trudność podczas komponowania piosenki, która bierze udział w preselekcjach do Eurowizji 2024 i jakich zmian dokonał w ostatniej chwili przed jej zgłoszeniem.
To jest niebywałe, bo ja o tej Eurowizji mówiłem od dzieciaka. Więc Eurowizja się pojawiła dawno, dawno. Siedzieliśmy w studiu u Wojtka Urbańskiego i nagle ktoś rzucił: "słuchajcie jest Eurowizja, za 9 dni zamykają zgłoszenia". I tak patrzę na Aleksandrę: "idziemy na Eurowizję?" . Idziemy. To Wojtek weź, puść ten "Znak". Oczywiście największym problemem było skończenie tekstu, powstało z 30 wersji. Ostatniego dnia przed wypuszczeniem zmieniliśmy, żeby nie było po angielsku, bo cały czas pracowałem na angielskim. I nagle zrozumiałem – fajnie żeby była ta różnorodność Europy, nie tylko w stylach, ale w języku ojczystym. Chciałbym jednak na Eurowizji Polskę reprezentować po polsku.
Autor: Magdalena Łoboda