"Ma pani lokatora pod drzwiami..."
Pani Maria przyznaje: Sąsiadka mnie zawiadomiła, bo szła na strych. Jak tu weszła, to zobaczyła, że on tu leży. Zatelefonowała do mnie i zapytała, czy ja już wychodziłam z domu. Odpowiedziałam, że nie, nie wychodziłam jeszcze. A sąsiadka na to mówi - to pani nie wyjdzie. Pytam - dlaczego? A ona - bo ma pani lokatora pod drzwiami. Kobieta dodaje również, że interwencja służb trwała bardzo długo, a ona sama w przerażeniu musiała czekać kilka godzin na zabranie zwłok sprzed mieszkania.
Policja została wezwana o 11:00, a oględziny zakończono o 17:00. Seniorka przyznaje, że w jej odczuciu trwało to zbyt dużo czasu, a dla niej - jako schorowanej kobiecie - był to ogromny stres.
Ciała nie można było usunąć wcześniej?
Komisarz Marcin Fiedukowicz z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi tłumaczy, że czas wykonywania czynności był uzależniony nie tylko od funkcjonariuszy przysłanych na interwencję, ale w związku ze znalezieniem zwłok policjanci musieli czekać na przybycie lekarza medycyny sądowej.
Przepisy Kodeksu Postępowania Karnego mówią, że oględzin zwłok dokonuje osoba, która ma specjalizację biegłego, jeżeli chodzi o medycynę sądową. I do momentu przeprowadzenia tych oględzin, nie można było tych zwłok ruszać z miejsca zdarzenia - wyjaśnia Fiedukowicz.
Komisarz zaznacza również, że w przypadku ujawnienia zwłok, policja musi się upewnić czy do śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie. Dlatego czynności policyjne należy przeprowadzić bardzo dokładnie, a ciała nie można transportować w pośpiechu.
Źródło: radiolodz.pl