Po publikacji tych fotografii nie trzeba było długo czekać na ożywioną dyskusję ekologicznych aktywistów(i nie tylko) na temat skutków zanieczyszczania planety przez człowieka. Dane statystyczne przerażają, a tego typu zdjęcia zwracają uwagę na to, że od liczb w tabelkach nie jest tak daleko do rzeczywistości.
Szokujące statystyki
Wyliczenia naukowców są zatrważające, wynika z nich, że co roku w morzach i oceanach pojawia się 10 milionów ton plastikowych śmieci. Zwierzęta poszukujące pożywienia w wodzie bardzo często zjadają odpady, co niejednokrotnie bezpośrednio prowadzi do śmierci. Organizacja WWF przytacza przykład fulmar – ptaków morskich – które średnio mają w swoich żołądkach 15 kawałków plastiku.
A post shared by Jens Wikström - Photography (@wikstrom_photography) on
Śmieci są wszędzie!
Organizacje ekologiczne i działające na rzecz ochrony środowiska przy okazji publikacji zdjęć z Arktyki przypominają, że duży stopień zaśmiecenia nie jest problemem wyłącznie terenów miejskich. Niejednokrotnie spotykamy się z widokiem stert śmieci wywożonych do lasów czy w góry. Do niedawna nikt nie pomyślałby, że widoczne efekty zanieczyszczenia plastikiem zobaczymy również na odległych, arktycznych terenach. Miejsce, gdzie zrobiono zdjęcia grupy niedźwiedzi polarnych bawiących się i żujących plastikowe odpady zrobiono ponad 1000 kilometrów od Bieguna Północnego.
Zwierzęta giną przez ludzi
Ekolodzy, którzy pracowali na tamtejszych terenach przyznają, że wśród śmieci znaleźli nie tylko reklamówki, butelki worki, ale natknęli się również patyczki do uszu, nawilżające chusteczki czy niedopałki papierosów. Co przerażające, przyznają też, że - po analizie - część tych odpadów może pochodzić nawet z Florydy.
A post shared by Jens Wikström - Photography (@wikstrom_photography) on
Autor: Katarzyna Solecka