Zdjęcie, które uratowało im życie
Niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku. Beztroskie wakacje bardzo szybko mogą zamienić się w tragiczną historię. Przekonała się o tym ostatnio rodzina Watsonów, która bawiła się na wybrzeżu Florydy.
Dzieci bawiły się w wodzie, a ojciec w tym czasie latał dronem nad nimi. W pewnej chwili zauważył na ekranie, że w pobliżu pociech widać zbliżającą się sylwetkę rekina. Mężczyzna przyznaje, że później wszystko działo się błyskawicznie.
Zdążył jedynie krzyknąć do maluchów i przyjaciół: "Rekin"! Później zobaczył, że urządzenie zarejestrowało zdjęcia tego zdarzenia. Postanowił opublikować je na swoim Instagramie. Na pierwszym widzimy jak drapieżnik zbliża się do ludzi bawiących się przy brzegu. Na drugim możemy zobaczyć, jak po wiadomości o niebezpieczeństwie, wszyscy uciekają z wody.
Co by było, gdyby nie dron?
Co stałoby się, gdyby akurat tego dnia fotograf nie wziął ze sobą drona? Dan przyznał w rozmowie, że jako profesjonalny fotograf i kamerzysta (ma kanał YouTube, na którym publikuje m.in. recenzje sprzętu) zwykle używa drona tylko do celów zawodowych i najczęściej nie zabiera go na wyjazdy rodzinne. Jednak tym razem zmienił zdanie i chciał uwiecznić kilka pamiątkowych kadrów podczas wspólnych chwil w New Smyrna Beach. Na całe szczęście!