Oliwia Miśkiewicz z „Love Island” w bieliźnie
Oliwia Miśkiewicz dała się poznać jako uczestniczka pierwszej polskiej edycji „Love Island”. W programie najdłużej tworzyła parę z Maciejem Szewczykiem, z którym dotarła zresztą do wielkiego finału. Po powrocie do Polski ich uczucie nie trwało jednak długo. Wkrótce rozstali się w atmosferze skandalu. Dziś spotyka się ze znanym z szóstej edycji „Top Model” Sashą Muzheiko.
O swoim nowym chłopaku Miśkiewicz wspomniała w najnowszym opublikowanym na Instagramie wpisie. Oliwia, która podobnie jak jej ukochany pracuje w modelingu, pochwaliła się tam gorącym zdjęciem, na którym można zobaczyć ją ubraną jedynie w koronkową bieliznę. Pod spodem wyznała, że przytyła. Nie ukrywała także, że nieco podrasowała seksowna fotografię.
Przeglądając 200 zdjęć (które mój biedny chłopak musiał zrobić, bo żadne mi się nie podobało) na aparacie i starając się wybrać takie, na którym nie wyglądam jak prosiaczek. Niby 2-3 kg, ale jednak przekroczyłam tę „magiczną wskazówkę”, po której nie czuje się komfortowo pozować przed wami w bieliźnie (i tak muszę, bo jest to moja praca). Przyznaje się bez bicia, edytowałam trochę to zdjęcie
– napisała przejęta.
A jutro pojadę kupić orbitrek do domu i postaram się następnym razem zrobić to lepiej. I nie będę czekać aż znowu otworzą siłownię
– dodała.
Oliwia Miśkiewicz z „Love Island” przytyła?
Pomimo dramatycznie brzmiącego wyznania Oliwii, dodatkowe kilogramy jej wiernym fanom zdają się nie przeszkadzać. Pod opublikowanym przez Miśkiewicz zdjęciem pojawiło się bowiem sporo pozytywnych komentarzy.
Całkiem apetyczny ten prosiaczek
Mega sexy!
Oliwka! Świetnie wyglądasz! Gdybyś nie napisała o tych 2-3 kg, to przypuszczam, że nikt by nawet nie pomyślał
Pani Oliwio, ma pani figurę jak marzenie, bardzo dużo kobiet chciało by tak wyglądać
– zaczęli komplementować internauci.
W komentarzach pojawiły się jednak również głosy niezadowolenia. Zdaniem niektórych gwiazda „Love Island” zdecydowanie przesadza.
Takie gadanie mnie wkurza, że wyglądasz jak prosiaczek, bo nie widać różnicy żadnej, to po co pisać takie rzeczy?
Bielizna piękna, to fakt, tylko po co jakieś wywody, że przytyłaś, a musisz robić takie zdjęcia i źle ci z tym, skoro od razu dodajesz, że zdjęcie i tak edytowałaś. Chciałaś, żeby każdy ci teraz potwierdził, że dobrze wyglądasz?
– zastanawiają się obserwatorzy.