Wojciechowska poinformowała ws. córki. Wszystko zaczęło się wiele lat temu

Martyna Wojciechowska podzieliła się szczerym wyznaniem na temat adoptowanej córki. Za pośrednictwem instagramowego konta poinformowała o ogromnym sukcesie Kabuli. Pod publikacją posypały się gratulacje.

Martyna Wojciechowska, fot. AKPA
Martyna Wojciechowska, fot. AKPA

Martyna Wojciechowska przekazała radosne wieści ws. adoptowanej córki!

Martyna Wojciechowska, znana z programu „Kobieta na krańcu świata”, podzieliła się z fanami wyjątkową wiadomością. Choć rzadko publikuje zdjęcia swoich dzieci - biologicznej córki Marii i adoptowanej Kabuli z Tanzanii, której historia poruszyła widzów reportażu „Ludzie duchy”, ostanio zrobiła wyjątek. Podróżniczka pochwaliła się ogromnym sukcesem starszej pociechy.

Kabula ukończyła studia prawnicze na Uniwersytecie w Aruszy. Wojciechowska zamieściła na Instagramie zdjęcia córki z dyplomem i nie kryła wzruszenia. Przekazała także, że ceremonia rozdania dyplomów była przekładana aż trzy razy z powodu sytuacji politycznej i protestów w Tanzanii, co dostarczyło dodatkowego stresu i napięcia, ale finał okazał się szczęśliwy.

MINĘŁO 10 LAT. Pamiętam Ją jako dziewczynkę, która mówiła cicho, ale myślała odważnie

 – wspominała Martyna Wojciechowska, podkreślając, jak ogromną drogę przeszła Kabula od czasu, gdy się poznały. Pod publikacją dziennikarki pojawiła się lawina komplementów i wyrazów wsparcia: „Brawo”, „Gratulacje”, „Gratulacje Kabula, zasłużyłaś na to na milion procent. Wiem, że musiałaś dać z siebie dużo odwagi i wiary że to wszystko się uda. WIELKA INSPIRACJA I RADOŚĆ GRATULACJE” - czytamy w komentarzach.

Wojciechowska z dumą o Kabuli: „Patrzę na nią z ogromnym wzruszeniem” 

Kabula nie tylko ukończyła studia prawnicze, ale już dostała się na kolejne studia w stolicy Tanzanii, Dar es Salaam. To jednak nie koniec jej ambicji. Jak podkreśliła Wojciechowska:

Dla Kabuli decyzja o studiach prawniczych to był nie tylko wybór zawodu. To narzędzie do zmiany świata, w którym osoby z albinizmem wciąż muszą walczyć o podstawowe prawa. To głos dla tych, którzy go nie mają. To sprzeciw wobec niesprawiedliwości, która zbyt często bywa normą.

Sukces Kabuli jest nie tylko wynikiem jej pracy, ale także wsparcia, jakie otrzymała przez ostatnie lata. „Dziś patrzę na nią z ogromnym wzruszeniem. Bo jej historia udowadnia, że warto mieć odwagę marzyć. Ale to też dowód na to, że potrzebni są właściwi ludzie we właściwym momencie. Wiele osób uwierzyło w Kabulę te 10 lat temu, daliście Jej skrzydła. A Ona wykazała się niezwykłą wiarą, pracowitością i determinacją” - przyznaje podróżniczka.

Czytaj także: Fotografka szczerze o Wojciechowskiej: „chciałam wam pokazać...”. Tak naprawdę wyglądała praca z podróżniczką

Oceń ten artykuł 0 0