Paweł Adamowicz nie żyje
O śmierci prezydenta Gdańska poinformował lekarz z gdańskiego szpitala. Paweł Adamowicz brał udział w niedzielnym finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku. Podczas „Światełka do nieba” na scenę nieoczekiwanie wtargnął mężczyzna, który ugodził prezydenta nożem. Paweł Adamowicz po reanimacji trafił do szpitala, gdzie rozpoczęła się dramatyczna walka o jego życie. Operacja trwała 5 godzin, a w jej czasie przetoczono mu 41 jednostek krwi. Niestety lekarzom nie udało się uratować prezydenta – Paweł Adamowicz zmarł w wieku 53 lat.
Walka o życie
Od początku stan prezydenta był bardzo poważny: Jak podaje portal rmf24.pl, w nocy z niedzieli na poniedziałek doktor Tomasz Stefaniak, dyrektor ds. lecznictwa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku poinformował, że pacjent żyje, ale jest w bardzo ciężkim stanie. „O wszystkim zdecydują najbliższe godziny” – zaznaczał wówczas chirurg. W poniedziałkowe przedpołudnie, podczas specjalnej konferencji dyrektor Wydziału Zdrowia Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku lek. med. Jerzy Karpiński przekazał informację, że „Pan prezydent Adamowicz jest podłączony do aparatury, jest w bardzo ciężkim stanie, a rokowanie co do (jego) życia i zdrowia jest niepewne. Wszyscy czekają na to, aż stan homeostazy organizmu wróci do normy.” Dodał również, że Adamowicz stracił ogromną ilość krwi, co powoduje niedotlenienie całego organizmu. "Rokowanie niezwykle niepewne – walczymy" – podkreślał z kolei doktor Stefaniak podczas wspólnej, popołudniowej konferencji z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim. Dyrektor poinformował, że Paweł Adamowicz nie był wówczas przytomny, nie oddychał samodzielnie i był podłączony do aparatury, która zastępowała jego serce i płuca.
Paweł Adamowicz był prezydentem Gdańska od 1998 roku. Wcześniej – w latach: 1990-1993 był prorektorem Uniwersytetu Gdańskiego, a w latach: 1994-1998 również przewodniczącym rady miasta Gdańska. Osierocił dwie córki – Antoninę i Teresę.